Spektakularne wejście, legendarne piosenki, porywające solówki, a na koniec „Wind of change”. Fani, którzy przyszli na koncert Scorpionsów, poczuli ducha prawdziwego rocka.
W piątkowy wieczór Wrocław rozbrzmiewał piosenkami legendarnego zespołu. Na koncercie Scorpionsów mogło się bawić nawet dziesięć tysięcy osób. Fanów niemieckiego zespołu nie zniechęciła pogoda. Mimo deszczu atmosfera była gorąca.
Pierwsze uderzenie
Po pierwszych dźwiękach, które rozbrzmiały w zajezdni autobusowej przy ul. Grabiszyńskiej, jasne stało się, że to nie będzie zwykły koncert. Na scenę wjechała perkusja, wbiegli gitarzyści i zaczęło się show. Mimo że wszyscy spodziewali się najbardziej znanego w Polsce „Wind of change”, koncert rozpoczął się od „Sting in the Tail”.
- Super atmosfera. Bardzo się cieszymy, że gwiazdy rocka mogły u nas wystąpić – mówiła jedna z fanek.
- Czuć było ducha rock'n'rolla! – dodał z kolei inny fan Scorpionsów.
„Wind of change”, piosenka, która stała się symbolem przemian lat 80., rozbrzmiała na koniec, porywając publiczność.
Historyczne miejsce
Koncert odbył się w wyjątkowym miejscu. Scena stanęła w zajezdni autobusowej przy ul. Grabiszyńskiej, w dolnośląskiej kolebce Solidarności z lat 80. Scorpionsi zagrali z okazji 32. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.
Autor: ansa/mz / Źródło: TVN24 Wrocław