Prokuratura prowadzi czynności w związku ze śmiercią dwóch mężczyzn w Rząśniku (woj. dolnośląskie). Ciała 51- i 67-latka zostały znalezione pod gruzami domu, który zawalił się w środę.
Wstępnie zdarzenie zostało zakwalifikowane przez śledczych jako narażenie osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowanie śmierci. Trwają przesłuchania świadków.
Prokurator Rejonowy w Złotoryi Tomasz Pisarski powiedział w czwartek, że w kontekście prawnym nie można tego wypadku zakwalifikować jako katastrofy budowlanej, gdyż nie było narażenia życia wielu osób ani spowodowania strat wielkiej wartości.
- Zakwalifikowałem to wstępnie jak czyn z art. 160 Kodeksu karnego w związku z art. 155 Kk. Chodzi o narażenie osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia - powiedział prok. Pisarski.
Art. 160 § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Pierwszy czyn zagrożony jest karą do 3 lat więzienia, natomiast drugi, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci człowieka, karą maksymalnie do lat 5 więzienia.
Czytaj też: Rogów. Wybuch gazu, zawalił się budynek mieszkalny. Wydobyta spod gruzów 82-latka nie żyje
Zginęli podczas remontu
Prokurator podkreślił, że wciąż trwają czynności, przesłuchiwani są między innymi świadkowie, dlatego nie chce mówić o szczegółach postępowania.
Potwierdził, że zginęli dwaj mężczyźni w wieku 51 i 67 lat, którzy pracowali przy remoncie zawalonego budynku.
- To nie były prace firmy budowlanej, ale właściciel budynku najął ich do wykonywania tych prac - powiedział prokurator.
Do zawalenia ściany szczytowej z dużą częścią budynku doszło w środę przed południem. Mężczyźni przebywali w tym momencie w rowie wykopanym wzdłuż tej ściany. Po kilkugodzinnej akcji strażaków udało się dotrzeć do poszkodowanych, ale lekarze stwierdzili ich zgon.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż pożarna w Złotoryi