Ponad 40 lat ratował ludzi w górach. Teraz sam potrzebuje pomocy

Trwa zbiórka pieniądzy dla Macieja
Ratownik GOPR potrzebuje pomocy
Źródło: TVN24 Wrocław

Spokojny, wyważony, kompetentny. Wysokiej klasy specjalista - tak mówią o Macieju Abramowiczu jego koledzy z GOPR-u. On sam niestety na akcje już nie jeździ, od 6 lat zmaga się z nowotworem. Konwencjonalna terapia zawiodła, potrzebne są pieniądze na leczenie niestandardowe.

W Szklarskiej Porębie i okolicach znają go wszyscy. Przez dziesiątki lat w służbie ratownictwa górskiego zapracował sobie na szacunek i sympatię. Maciej Abramowicz w karkonoskim GOPR spędził ponad 40 lat, z czego 12 jako naczelnik grupy.

Kosztowne leczenie

Przez te wszystkie lata uratował dziesiątki ludzi, wyszkolił kolejne pokolenia ratowników. Oprócz tego był przewodnikiem górskim, a także instruktorem narciarstwa. Dzisiaj jest już na emeryturze.

Doświadczony ratownik od 6 lat choruje na raka. Przeszedł dwie operacje, poddał się chemioterapii. Problem w tym, że leki, które dotychczas przyjmował, przestały skutkować. Nadzieja jest w innych, niestety już nierefundowanych przez NFZ. Koszt takiego leczenia to ponad 12 tys. złotych miesięcznie. Nie wiadomo, ile zabiegów będzie musiał przejść, ale jedno jest pewne - goprowska emerytura nie wystarczy.

- Teraz okazuje się, że Maciek potrzebuje pomocy. Tak w życiu jakoś dziwnie bywa, że ci, którzy są naprawdę dobrzy, oddani innym ludziom, niestety często chorują. On pomagał naprawdę wielu ludziom - mówi Zbigniew Bogaczyk, ratownik grupy karkonoskiej GOPR, a prywatnie wieloletni przyjaciel Macieja Abramowicza.

Znany i lubiany

Koledzy ratownicy nie czekali z założonymi rękami. Postanowili działać. Uruchomili zbiórkę na leczenie, organizują pikniki, z których dochód przeznaczają na kurację przyjaciela.

- To dobro, które on rozsiewa wokół siebie powoduje, że ludzie pamiętając o nim starają się go wesprzeć, nie tylko finansowo - przyznaje Ryszard Jędrecki, instruktor ratownictwa górskiego grupy karkonoskiej GOPR.

Pomóc można wpłatami na konto Fundacji GOPR, ale też pojawiając się w sobotę na pikniku w hotelu Bornit w Szklarskiej Porębie.

- Kupić los, wesprzeć wydarzenie, skorzystać z atrakcji. Są trenażery narciarskie, orbitreki, różnego rodzaju rzeczy związane z górskimi aktywnościami plus pierwsza pomoc i prezentacja całego sprzętu, jakim dysponujemy - mówi Adam Huliński, ratownik GOPR.

Autor: ib/pm / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: