Dwóch mężczyzn i kobieta wjechali samochodem do zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny, który zaczął już napełniać się wodą. W pewnym momencie jej poziom był już tak wysoki, że nie mogli wrócić. Strażacy popłynęli po nich katamaranem. Służby przestrzegają przed uprawianiem "turystyki powodziowej".
- W sobotę padało, natomiast w niedzielę była ładna pogoda. Ludzie pojawiali się przy wałach i rzekach. Zastawiali autami ewentualne drogi ewakuacji. Pouczaliśmy, że "turystyka powodziowa" jest bardzo niebezpieczna – mówi aspirant sztabowy Małgorzata Koniarska z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.
Pouczeniem skończyła się też niedzielna wyprawa, na którą udali 65-letnia kobieta oraz mężczyźni w wieku 72 i 22 lat, którzy wjechali samochodem na teren zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny.
Gdy wjeżdżali, było jeszcze sucho
- Zgłoszenie dostaliśmy około godz. 17. Zbiornik zaczął po godzinie 4 nad ranem napełniać się wodą z Odry. Wjechali w miejscu, które było położone nieco wyżej i było jeszcze suche. W pewnym momencie poziom wody był już tak wysoki, że nie mogli wyjechać – mówi starszy kapitan Sebastian Bauer z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim.
Strażacy najpierw zlokalizowali "turystów" za pomocą drona, bo teren był zadrzewiony, a później podpłynęli do nich katamaranem.
- Zostali bezpiecznie ewakuowani. Auto zostało jednak na terenie zbiornika – zaznacza strażak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Wodzisławiu Śląskim