Nietypową interwencję mieli w niedzielę rano wrocławscy strażacy. Ze specjalnym sprzętem musieli zjawić się na ul. Swobodnej, żeby rozciąć kajdanki. - Policjanci przypięli agresywnego i pijanego mężczyznę do znaku drogowego i wypadł im kluczyk - przyznaje rzecznik funkcjonariuszy.
- Policjanci zauważyli idącego ulicą Swobodną mężczyznę, który bez skrępowania pił alkohol w miejscu publicznym - opowiada Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Postanowili go więc wylegitymować. - I wtedy mężczyzna dostał wręcz białej gorączki, był agresywny, zaczął się szarpać z funkcjonariuszami - relacjonuje rzecznik i dodaje, że mężczyzna leczy się psychiatrycznie.
- Policjanci wyciągnęli więc kajdanki i przypięli go do znaku drogowego. To może niestandardowa decyzja, ale nie chcieli, żeby mężczyzna zrobił sobie ani nikomu krzywdy - mówi Petrykowski.
Zgubili kluczyk
Sęk w tym, że policjanci w trakcie szarpaniny zgubili kluczyk od kajdanek. - Wypadł im - przyznaje rzecznik.
Na pomoc wezwali więc strażaków, którzy musieli odciąć mężczyznę od znaku drogowego.
Jak informują policjanci ze względu na stan zdrowia mężczyzna wrócił do szpitala psychiatrycznego, z którego dzień wcześniej wyszedł.
Autor: bieru/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Julie Elliott-Abshire/sxc.hu | TVN24