Miała być zwykła kontrola, a skończyło się na pościgu i zajeżdżaniu drogi. Dla celników ta akcja mogła skończyć się w rowie. Kiedy uciekające auta udało się w końcu zatrzymać, okazało się, że przewożą 260 tys. papierosów bez akcyzy.
Do akcji doszło w środę wieczorem w Wiszni Małej na Dolnym Śląsku podczas rutynowej kontroli drogowej. Zatrzymano dwa samochody, ale przy trzecim pojawił się problem.
Ucieczka i spychanie do rowu
- Samochód zignorował wezwanie do zatrzymania i podjął ucieczkę w kierunku Warszawy. Celnicy natychmiast ruszyli w pościg, który uniemożliwił jednak czwarty pojazd. Kilkakrotnie zajeżdżał im drogę i próbował zepchnąć radiowóz służby celnej do rowu - relacjonuje Arkadiusz Barędziak, rzecznik prasowy wrocławskiej izby celnej.
Celnicy zwrócili się o pomoc do policji. Wspólnymi siłami udało im się zatrzymać samochod, który blokował przejazd. Kierowca auta, które gonili celnicy zdążył uciec.
Papierosy bez akcyzy
- Kierowca usłyszał zarzuty czynnej napaści na funkcjonariuszy, uszkodzenia mienia publicznego oraz niezatrzymania się na wezwanie służby celnej - dodaje Barędziak.
Okazało się, że auto, które nie zatrzymało się do kontroli, miało kradzione tablice rejestracyjne. Pozostałe samochody przewoziły łącznie 260 tys. sztuk papierosów bez znaków akcyzy o wartości 141 482 zł.
Fabryka z suszem tytoniowym
Dzień wcześniej celnicy, strażnicy graniczni i pracownicy Centralnego Biura Śledczego zlikwidowali nielegalną linię produkującą papierosy z krajanki tytoniowej. Znaleźli blisko 1700 kg suszu tytoniowego i dwie profesjonalne maszyny. - Funkcjonariusze nie wykluczają hipotezy, że obie sprawy można ze sobą powiązać - przyznaje Arkadiusz Barędziak.
Mężczyznom może grozić grzywna i do dwóch lat więzienia.
Przejęli 30 ton nielegalnego tytoniu
Od stycznia do czerwca funkcjonariusze służby celnej na Dolnym Śląsku zajęli blisko 30 ton nielegalnego tytoniu. To dwa razy więcej niż rok temu.
Autor: ansa/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Izba Celna we Wrocławiu