Przeszli kurs na prawo jazdy, ale nie mogą podejść do egzaminu. Wrocławski WORD odesłał już z kwitkiem trzydziestu przyszłych kierowców. A wszystko dlatego, że ośrodek korzysta z innego programu niż starostwo.
- Przychodzą do nas kandydaci na prawo jazdy, chcą podejść do egzaminu, ale okazuje się, że musimy ich odesłać z kwitkiem - przyznaje Łucjan Górski, główny specjalista Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego we Wrocławiu. Dlaczego? - Nie widzimy ich w systemie, więc nie możemy przeprowadzić egzaminu - dodaje.
Nowe zasady, nowe problemy
Wszystko dlatego, że rewolucja w systemie zdawania na prawo jazdy wprowadziła nowe zasady w sposobie zapisywania się na kursy. Od 19 stycznia przyszli kierowcy swoją przygodę za kółkiem zaczynają od starostwa, a nie jak do tej pory - od samej szkoły jazdy. Właśnie w starostwie urzędnicy tworzą kursantowi specjalny profil kierowcy, nadają mu unikalny numer i zapisują w systemie. Dopiero z takimi danymi można zapisać się na kurs.
- Potem, już po kursie, szkoła uzupełnia profil kierowcy, poświadczając czy dana osoba wyjeździła wszystkie godziny, czy dopełniła wszystkich formalności, takich jak na przykład badania lekarskie. I kursant, gotowy na egzamin, przychodzi do nas z samym numerem, a my go zapisujemy - tłumaczy Górski.
Kierowcy nie widać w systemie
Tak wygląda teoria. W praktyce pracownicy WORD-u nie mogą zapisać przyszłych kierowców, bo nie widzą ich w systemie. Wszystko dlatego, że nie korzystają z tego samego oprogramowania co urzędnicy w starostwie. Efekt? - Już trzydzieści osób odesłaliśmy z kwitkiem, bo starostwo nie udostępniło nam ich profilu - mówi Górski.
Problem na razie dotyczy tylko tych, którzy muszą podejść do egzaminu, bo stracili prawo jazdy. - Ci którzy chcą po raz pierwszy zdać egzamin po prostu nie zdążyli jeszcze wyjeździć swoich godzin, więc nie myślą o zapisach na egzamin. Ale już niedługo pewnie zaczną kończyć kursy i wtedy będzie problem - ostrzega Górski.
Kupili tańszy program
Dlaczego więc WORD korzysta z innego programu niż starostwo? - Zrobiliśmy przetarg, kupiliśmy opcję tańszą o połowę. Tak jak trzydzieści cztery ośrodki WORD-u w całej Polsce nie wiedzieliśmy, że starostwa będą korzystać z programu Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, która odmawia dostępu do profilu tym, którzy nie mają ich oferty - twierdzi. Z dolnośląskich WORD-ów, tylko ten w Legnicy ma takie samo oprogramowanie co starostwo.
Wrocławskie starostwo powiatowe problemu nie widzi. - My na tym oprogramowaniu pracujemy już od 1999 roku. To nie nasza wina, że WORD-y kupiły inny program, niekompatybilny z naszym. My udostępniamy profile kierowców, jeśli ośrodki ruchu go nie widzą, to ich problem - twierdzi Elżbieta Kizak, dyrektor wydziału komunikacji wrocławskiego starostwa powiatowego.
Czekają na decyzje
Kto rozwiąże teraz problem błędów w systemie? Obie strony nie chcą zmieniać swoich programów. - To starostwo musi udostępnić profile, nie naszym zadaniem jest się dostosować. My mieliśmy prawo do kupienia takiego programu, jaki chcieliśmy - przekonuje Górski.
Jak informują przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, to starostwa są odpowiedzialne za to, żeby udostępniać WORD-om i szkołom jazdy profile kursantów. I to one w świetle prawa muszą teraz się dostosować do sytuacji. - Była dyskusja marszałków, pracujemy nas stworzeniem oficjalnego stanowiska, wzywającego starostów do zmiany systemu. Czekamy też na ruch ze strony ministra transportu - mówi Wiktor Lubieniecki, dyrektor departamentu infrastruktury z urzędu marszałkowskiego.
Autor: ks/bieru/par / Źródło: TVN24 Wrocław