Policjanci z Lubina zatrzymali kierowcę, który próbował uciec przed pościgiem leśnymi drogami. Miał pecha, bo jego samochód utknął w błocie. Jak się okazało mężczyzna nie miał prawa jazdy i był kompletnie pijany
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem pod Lubinem na drodze między miejscowościami Raszówka i Raszowa Mała. Policjanci zauważyli samochód, który jechał zygzakiem. Gdy chcieli go zatrzymać do kontroli, kierowca przyspieszył i zjechał w boczną, leśną dróżkę. Jak później się okazało, nie było to najlepsze rozwiązanie.
Wylądował w kałuży
Policjanci ścigali pijanego kierowcę kilka kilometrów. - W pewnym momencie wjechał w kałużę i błoto, a jego auto ugrzęzło. Gdy wyszedł z pojazdu jeszcze się przewrócił do tej kałuży i próbował uciekać - tłumaczy asp. sztab. Jan Pociecha z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie - Był skazany na porażkę, bo nasi funkcjonariusze poruszali się terenowym radiowozem - dodaje.
Jak się okazało mężczyzna był pijany. Alkomat wykazał 3 promile alkoholu. Do tego kierowca miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. - Tłumaczył, że to miała być jazda próbna - mówi Pociecha.
29-latkowi za jazdę pod wpływek alkoholu i pomimo sądowego zakazu, grozi do 3 lat więzienia.
Do pościgu doszło pod Lubinem:
Autor: nawr / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Komena Wojewódzka Policji we Wrocławiu