W Jeleniej Górze rozpoczął się proces mężczyzny, który w kwietniu 2015 roku w jednym z salonów gier w Zgorzelcu (woj. dolnośląskie) rozlał benzynę i podpalił dwie osoby. Mężczyźni zmarli. 30-latek jest oskarżony o podwójne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
- Sprawa dotyczy podwójnego zabójstwa i spowodowania niebezpieczeństwa pożaru i wybuchu. Oskarżonemu grozi od 12 lat więzienia do dożywocia - poinformował Paweł Podhajski z Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu. 13 kwietnia 2015 roku Piotr G. wszedł do salonu gier w Zgorzelcu wyposażony w plastikowy kanister z benzyną. Z ustaleń śledczych wynika, że zażądał zwrotu pieniędzy, a gdy usłyszał odmowę oblał mężczyzn cieczą, odpalił zapalniczkę i doprowadził do wybuchu.
- Dostaliśmy zgłoszenie o pożarze w jednej z kamienic. Dwóch poparzonych leżało na ulicy, zabrało ich pogotowie - informowali wtedy strażacy. A świadkowie dodawali: jeden biegał, drugi leżał, obaj płonęli. Poparzeni mężczyźni zmarli później w szpitalach. Wśród rannych był też podpalacz i mężczyzna, który pomagał poparzonym.
"Twierdzi, że to nie on"
Biegli uznali, że mężczyzna był poczytalny. 30-latek w rozmowie ze śledczymi miał twierdzić, że zrobiono z niego kozła ofiarnego. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Śledczy podkreślają, że zbrodnia to "jeden z najbardziej drastycznych przypadków z którym mieli do czynienia w Zgorzelcu na przestrzeni ostatnich 20 lat".
Do zdarzenia doszło w salonie gier przy ul. Daszyńskiego w Zgorzelcu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Pawlukiewicz