Podpalił salon gier, mężczyźni niemal spłonęli żywcem. Usłyszał zarzuty i trafił do aresztu

Na miejscu pracowała policja i prokurator
Na miejscu pracowała policja i prokurator
Źródło: TVN24 Wroclaw

Prokuratura postawiła zarzut usiłowania zabójstwa mężczyźnie, który w poniedziałek popalił salon gier w Zgorzelcu (woj. dolnośląskie). Dwóch mężczyzn jest bardzo ciężko poparzonych, sam sprawca również przebywa w szpitalu. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt. Podpalaczowi grozi nawet dożywocie.

Mężczyzna, który w poniedziałek rano oblał substancją łatwopalną salon gier z ludźmi w środku i podpalił, usłyszał dwa zarzuty. Śledczy ze Zgorzelca zarzucają mu usiłowanie zabójstwa oraz zagrożenie życie wielu osób poprzez podpalenie budynku.

W wyniku pożaru ucierpiały cztery osoby, w tym sam sprawca. Dwie z nich są w bardzo ciężkim stanie.

- Dwóch mężczyzn ma poważne poparzenia ciała. Jeden w 90 proc., a drugi w 70 proc. - informował w poniedziałek Artur Barcella z prokuratury rejonowej w Zgorzelcu.

We wtorek sąd przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowaniu środku zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu.

"Jeden niemal spłonął żywcem"

Jak opowiadają świadkowie zdarzenia, sceny, jakie rozegrały się w poniedziałek rano w centrum miasta, mroziły krew w żyłach. - Usłyszałem głośny huk, w mieszkaniu zrobiło się siwo, więc wyjrzałem przez okno. Na ulicy było dwóch facetów. Jeden biegał, drugi leżał. Obaj płonęli. Jeden z nich prawie spłonął żywcem - opisywał pan Edward, który pomagał poparzonym.

- Jego ubranie całe się spaliło, leżał i okropnie krzyczał. Drugi siedział obok, na bruku i coś jakby wskazywał palcem - mówiła pani Teresa, świadek zdarzenia.

Mężczyźnie, który wraz z dwoma poszkodowanymi nadal przebywa w szpitalu, grozi dożywotnie więzienie.

Świadkowie o pożarze:

Cztery osoby ranne w pożarze salonu gier

Cztery osoby ranne w pożarze salonu gier

Autor: mir / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: