Bramki do poboru opłat działają na autostradzie od piątku. Od piątku też przed szlabanami tworzą się nawet kilkukilometrowe korki. - Same problemy - denerwują się kierowcy, którzy na swoją kolej do płacenia za przejazd mogą poczekać nawet pół godziny.
- Podobno potrzeba tu czasu, wszyscy muszą się przyzwyczaić do tego, że nie płaci się kartami zbliżeniowymi, albo że trzeba mieć drobne pieniądze - mówi reporter TVN24 Tomasz Kanik, który od rana sprawdza jak wygląda sytuacja na wyjeździe z A4. - Jak mówią kierowcy, piętnaście minut trzeba teraz czekać przed szlabanami na autostradzie. Nie dość że za przejazd trzeba teraz zapłacic, to dostaje się towar gorszej jakości.
Płać i czekaj
Do tej pory drogę z Wrocławia do Katowic można było pokonać w półtorej godziny. Teraz, dodając czas stania na krańcowych bramkach, przejazd może się wydłużyć nawet do dwóch godzin. Dodatkowo od 1 czerwca kierowca będzie musiał zapłacić za każdy przejechany kilometr - motocyklem 5 gr, a samochodem osobowym 10 gr. Chcąc wjechać na autostradę najpierw trzeba przekroczyć bramkę wjazdową - nacisnąć przycisk i pobrać bilet. Przejechać można dopiero po podniesieniu szlabanu.
Będzie lepiej, ale gorzej niż było
- Nic dziwnego, że kierowcy zadowoleni nie są. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia jednak, że wszystko będzie dobrze, system się dotrze, a kierowcy przyzwyczają - informuje Kanik. - Może będzie trochę szybciej, ale czy będzie tak wygodnie jak wcześniej? Wątpię - dodaje.
Autor: bieru/b
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24