Policja zatrzymała kobietę, która wyrzuciła psa przez okno. Pijana 53-latka tłumaczyła, że zwierzak szczekał i śmierdział, dlatego wyleciał z piątego piętra.
Policjantów zaalarmowali sąsiedzi właścicielki psa. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, znaleźli zwłoki zwierzęcia leżące na ziemi.
- W mieszkaniu, z którego wyrzucono psa, wcześniej odbywała się libacja alkoholowa. Uczestniczyła w niej właścicielka psa oraz 53-letnia kobieta, która w pewnym momencie stwierdziła, że zwierzę jej przeszkadza, bo śmierdzi i szczeka – opowiada nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji. – Kobieta wyrzuciła, więc psa przez okno – dodaje.
Kobieta została zatrzymana i przebywa w policyjnym areszcie. W chwili zatrzymania miała 2,9 promila alkoholu w organizmie. Zarzuty usłyszy dopiero, jak wytrzeźwieje.
"Psa nigdzie nie było"
Oburzenia całą sytuacją nie kryje właściciel psa. – Kochałem to zwierzę, zawsze spało koło mnie. Tymczasem wstałem rano, a psa nigdzie nie było. Ani w kuchni, ani pod ławą – opowiada Lech Malinowski. – Nie wiem, kto wezwał policję, ale bardzo dobrze się stało. Jak można wyrzucić psa przez okno? Jak zapytałem jej, dlaczego to zrobiła, odpowiedziała "bo mi przeszkadzał". Teraz powinna odpowiedzieć, jak za zabójstwo człowieka – oburza się.
Za zabicie psa kobiecie grozi do roku więzienia.
Autor: gwoj/ansa/par / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24