Pozew o wielomilionowe odszkodowanie - to pokłosie blisko trzyletniego sporu, jaki toczy się między władzami Kłodzka, a właścicielem młyna. Przedsiębiorca skarży się, że przez chybione decyzje urzędników musiał zamknąć interes. Pracę straciło kilkanaście osób.
Wszystko zaczęło się od decyzji o remoncie kanału w środku miasta. Władze Kłodzka wydały na to około 3,5 mln zł. Nowe ławki, latarnie a nawet gondole to jednak nie jedyne koszty inwestycji. W wyniku prowadzonych prac podupadły dwie lokalne firmy. Młyn, który przez robotników został odcięty od świata i niewielka elektrownia wodna, której remont pozbawił... dostępu do wody. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
Chcą od miasta 13 mln zł...
Po zakończeniu miejskich inwestycji droga jest ponownie otwarta. Ale z ograniczeniami tonażowymi. Oznacza to, że pojazdy o dużej masie, takie jak ciężarówki ze zbożem, nie mogą nią jeździć.
- Rolnicy nie mogą dostarczać zboża, więc działalność młyńska stała się niemożliwa. Pracę straciło kilkanaście osób. A przecież przez lata młyn przynosił milionowe zyski i dawał pracę mieszkańcom Kłodzka. Dzisiaj nie ma do niego dojazdu i nie ma jak funkcjonować. Przez działania gminy nie można też go sprzedać zgodnie z jego przeznaczeniem - mówi Marcin Zięba, prawnik reprezentujący Piotra Nowickiego, właściciela obiektu. Informuje, że jego klient domaga się od gminy 13 milionów złotych odszkodowania. To ok. 1/6 budżetu miasta.
- Właściciel nie był stroną podczas planowania przebudowy drogi do obiektu, a przecież powinien być. Przez decyzje administracyjne był zmuszony do zamknięcia młyna - wyjaśnia Zięba.
... a urzędnicy o milion więcej
Innego zdania niż właściciel młyna jest Bogusław Szpytma, burmistrz Kłodzka. W telefonicznej rozmowie z TVN24 zapewnił, że wszelkie działania były jawne, a fakt, że biznesmen nie wiedział o planach przebudowy, świadczy jedynie o braku zainteresowania z jego strony. A co z wprowadzonymi ograniczeniami na drodze? Zdaniem burmistrza obowiązywały od dawna, a właściciel młyna... po prostu się do nich nie stosował. Według urzędnika prywatny inwestor, domagając się odszkodowania, próbuje jedynie wyłudzić pieniądze od gminy. W reakcji na informacje na pozwie, zapowiedział również, że... sam zamierza domagać się odszkodowania od właściciela młyna:
- Burmistrz miasta Kłodzka informuje, iż pozywa właściciela firmy ZPH Hert pana Piotr Nowickiego o odszkodowanie w wysokości 14 mln zł za utracone dobra osobiste Gminy Miejskiej Kłodzko. Zasądzone pieniądze gmina zamierza przeznaczyć na budowę mieszkań socjalnych dla rodzin wielodzietnych, mieszkańców Kłodzka. Ponadto przygotowywany jest pozew w postępowaniu karnym o próbę wyłudzenia i rozpowszechniania nieprawdy o działaniu Gminy Miejskiej Kłodzko - pisze Szpytma w przesłanym do TVN24 oświadczeniu.
Pieniądze poszły w kanał?
O sprawie remontowanej Młynówki w centrum Kłodzka wielokrotnie mówiliśmy w TVN24. Kłodzko miało stać się "drugą Wenecją".
Dziennikarze programu "Prosto z Polski" w październiku 2011 roku pokazali bezprawne działanie władz Kłodzka, które spuściły wodę z miejskiego kanału i wyremontowały go bez jakichkolwiek pozwoleń. Podobne kłopoty jak młyn miała również prywatna elektrownia wodna. Kanał, z którego czerpała wodę, przez ponad rok był suchy.
ZOBACZ MATERIAŁ "PROSTO Z POLSKI" O DZIAŁANIACH KŁODZKIEGO MAGISTRATU W 2011 ROKU:
W 2012 roku reporterka TVN24 ponownie przyjrzała się sprawie Młynówki. Gondole, które miały zapewnić atrakcje turystom i mieszkańcom Kłodzka, nie pływały. Pomysły burmistrza i władz miasta kosztowały miliony złotych. Do tego doszło zamknięcie elektrowni i utrata pracy przez kilkadziesiąt osób. Mimo że przebudowana kanału, po którym miały pływać gondole, odbywała się bez wymaganych pozwoleń, burmistrz nadal piastuje swoją funkcję w magistracie.
ć dru
Autor: dh,balu,kwoj / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław