We Wrocławiu rozpoczęło się posiedzenie sądu ws. trzech z sześciu kobiet oskarżonych o nakłanianie do prostytucji. Wśród nich jest również Joanna B., córka znanego rockmana. Trzy kobiety, które przyznały się do winy, chcą dobrowolnie poddać się karze. Niewykluczone, że wyrok w ich sprawie zapadnie jeszcze dziś.
- Sąd rozpatruje wniosek prokuratury o nie przeprowadzanie procesu wobec trzech z sześciu kobiet, wobec których został skierowany akt oskarżenia. Są one oskarżone o nakłanianie innych osób do uprawiania prostytucji, ułatwianie tej prostytucji i czerpanie z niej korzyści - relacjonuje Tomasz Kanik, reporter TVN 24.
Trzy chcą poddać się karze
- Karze dobrowolnie chcą poddać się Joanna B., Danuta B. i Karolina Z. Ze względu na te okoliczności prokurator zaproponował dla nich karę w zawieszeniu oraz wysoką grzywnę. Niewykluczone, że jeszcze dziś zapadnie wyrok - dodaje Kanik.
Pierwotnie karze chciało się poddać pięć kobiet. Nie zgadzała się na to tylko Izabela Z. W trakcie poprzedniego posiedzenia w marcu adwokaci Emilii P. i Ewy L. wycofali złożone wcześniej wnioski. Wówczas sędzia zadecydowała o wyłączeniu sprawy tych trzech kobiet, które nie przyznają się do winy, do oddzielnego postępowania. Na razie nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy dotyczącej tego wątku. Kobietom grozi do 3 lat więzienia.
Posiedzenie sądu rozpoczęło się chwilę po godz. 9.00 w sali sądu rejonowego we Wrocławiu. Na sali rozpraw nie było ani oskarżonych, ani pokrzywdzonych.
Wysokie stawki i luksusy
O głośnej sprawie prostytucji pisaliśmy na tvn24.pl w styczniu. Wtedy właśnie prokuratura ujawniła historię kobiet, które przez kilka lat miały nakłonić do prostytucji co najmniej 100 dziewczyn. Danuta B. Joanna B., Ewa L., Emilia P., Karolina Z. i Izabela Z. kandydatek szukały przez portale społecznościowe i agencje modelek. Dziewczyny, żeby dostać pracę, musiały być "młode i atrakcyjne".
Śledczy ustalili, że spotkania z mężczyznami odbywały się w Polsce i za granicą. Dziewczyny jeździły m.in. do Francji, Hiszpanii, Włoch i na Majorkę. Niektóre jako kelnerki, niektóre jako panie do towarzystwa. Przelot i pobyt w luksusowych hotelach miały opłacony. Za dobę mogły zarobić od 400 do 600 euro.
Część pieniędzy trafiała jednak w ręce organizatorek. Według prokuratorów, jedna z oskarżonych kobiet przez kilka lat swojej działalności zarobiła nie mniej niż 110 tys. złotych. Z akt sprawy wynika też, że za noc z dziewczyną w Polsce klient musiał zapłacić 3 tys. zł. Za weekend stawka rosła do 7 tys. zł.
O wiele więcej trzeba było płacić za granicą, gdzie cena dochodziła nawet do 2,5 tys. dolarów za noc.
- Kobiety nie były zmuszane do uprawiania seksu, wyjazdy były dobrowolne. Ale były zachęcane do podjęcia takiej pracy. W większości przypadków dziewczyny zgadzały się na proponowane im warunki – wyjaśniała kilka tygodni temu rzeczniczka prokuratury.
Podczas śledztwa prokuratorzy dotarli tylko do dwóch dziewczyn, które nie domyślały się o jakie usługi chodzi. Gdy wyszło na jaw, że nie będą kelnerkami, wróciły do domu.
"Wierzę w sprawiedliwość"
Wśród oskarżonych kobiet jest m.in. była modelka oraz Joanna B., córka znanego rockmana. Ta ostatnia, po tym jak usłyszała zarzuty, w oświadczeniu opublikowanym na portalu społecznościowym napisała, że przyznała, się do winy, bo była już zmęczona.
"Ludzie zapominają, że mimo tego, iż jestem córką znanego członka grupy rockowej, co powoduje jeszcze większą nagonkę medialną, jestem też matką. Matką nastoletniej córki, która wiekowo jest niewiele młodsza od tych dziewczyn. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie kim musiałabym być robiąc zarzucane mi czyny? Od 8 lat całą swoją uwagę skupiam na rodzinie. Decyzja, którą podjęłam na drodze sądowej była spowodowana zmęczeniem i przede wszystkim pragnieniem uzyskania komfortu psychicznego dla siebie i bliskich. Głęboko wierzę w sprawiedliwość oraz w potęgę prawdy" - pisała Joanna B.
Autor: balu//kv / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | plusverde