Małe kotki ktoś zostawił w zamkniętym kartonie nieopodal schroniska dla zwierząt w Brzegu na Opolszczyźnie. Tylko czujność i spostrzegawczość jednej z pracownic sprawiła, że kociaki przeżyły.
Brzeskie schronisko "Przytul Psisko" znajduje się trochę na uboczu. Dojeżdża się do niego zarośniętą, wąską ścieżką. Jadąc samochodem łatwo przegapić karton pozostawiony w krzakach na zakręcie.
- W piątek rano nasza wolontariuszka Lidia przyjechała do schroniska i ten biały karton gdzieś jej dosłownie mignął po drodze. Na początku go zignorowała, pojechała dalej. Ale coś ją tknęło, może "kocia" intuicja. Wróciła się do niego i znalazła w środku cztery malutkie kocięta. Maksymalnie trzytygodniowe, ledwo otworzyły oczka - mówi Alicja Michałowicz, pracownik schroniska.
Zastępcza matka
Wszystkie kotki były w siebie wtulone, wszystkie na szczęście ciepłe i z pełnymi brzuszkami. To ważne, bo w przypadku odebrania tak młodych kociąt matce, z każdą godziną ich szanse na przeżycie maleją. Matka je ogrzewa, karmi i czyści. Gdyby nikt nie dojrzał kartonu z drogi, małe mogłyby nie przeżyć kolejnego dnia.
Wolontariuszka, która znalazła kocięta przy drodze, jeszcze tego samego dnia znalazła im zastępczą matkę. - Szukaliśmy karmiącej kotki, która by przyjęła młode jak swoje. To było dla nich jedyne wyjście. Dopóki nie będą samodzielnie jadły, muszą być przy niej. Jeśli przeżyją i trochę podrosną, będziemy szukać im domu na stałe - przyznaje Michałowicz.
A co z osobą, która zostawiła kocięta na pastwę losu? W schronisku podejrzewają, że mógł być to jakiś rolnik. Maluchy znaleziono w kartonie po pestycydach. Ale nikt nic nie widział, a w okolicy nie ma monitoringu.
Kocięta znaleziono przy drodze dojazdowej do schroniska dla zwierząt w Brzegu:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Schronisko dla bezdomnych zwierząt "Przytul Psisko" w Brzegu