Wart kilkaset tysięcy złotych nowy kamper dosłownie roztrzaskał się na części pod wiaduktem na ulicy Krapkowickiej w Opolu. Kierowca najpewniej nie zwrócił uwagi na znaki drogowe albo źle ocenił wymiary pojazdu i uderzył zbyt wysoką zabudową w przejazd kolejowy.
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie. Kierowca pojazdu w drodze na wakacje chciał przejechać pod torami kolejowymi przebiegającymi nad ulicą Krapkowicką. Wysokość tamtejszego wiaduktu to 2,2 metra. 65-latek albo źle ocenił wymiary pojazdu, albo nie zauważył ostrzeżenia. Wjechał pod wiadukt, uderzając zabudową w jego konstrukcję.
Elementy kampera - meble, urządzenia kuchenne, wyposażenie wnętrza - rozsypały się w okolicach przejazdu. Część z nich spadła na jadący z tyłu samochód. Część mieszkalna ledwie dwutygodniowego kampera "została" pod wiaduktem. Reszta pojazdu - podwozie i kabina kierowcy - przejechała jeszcze kilka-kilkanaście metrów.
Policja: kierowca poniósł duże straty materialne
- Jak ustalili nasi policjanci, ten kierowca zignorował znaki, które świadczą o dopuszczalnej wysokości pojazdu, który tam bezpiecznie pod tym wiaduktem może pojechać. Kierowca był trzeźwy, został ukarany przez policjantów pięćsetzłotowym mandatem, natomiast poniósł duże straty materialne - mówi Agnieszka Nierychła, rzeczniczka opolskiej policji.
Tego typu nowy pojazd jest wart kilkaset tysięcy złotych.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: prostozopolskiego.pl