Grupa zapaleńców z Dolnego Śląska pracuje nad odrestaurowaniem zabytkowego, niemieckiego parowozu, którego nazwali Franciszkiem. - Przed nami jeszcze kilka lat ciężkich i żmudnych prac, ale jeszcze wróci na tory - przyznają.
Parowóz z 1943 roku stanął na terenie Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Oleśnicy w 2014 roku. Dawniej to właśnie w tym dolnośląskim mieście rocznie naprawiano 20 tys. parowozów. Na cześć jednego z wieloletnich pracowników ZNTK maszyna została nazwana Franciszkiem. Wcześniej należała do PKP.
- O jego pozyskanie staraliśmy się kilka lat. Chcieliśmy, by odzyskał dawny blask. Jego transport do Oleśnicy trwał 72 godziny - wspomina Marek Kamaszyło, prezes Oleśnickiego Stowarzyszenia Miłośników Techniki OLSENSIUM.
"Żmudna i trudna praca"
Teraz parowóz Ty2-1258 Franciszek stoi pod dachem. I jest remontowany przez pasjonatów techniki. Krok po kroku odnawiają poszczególne elementy. Na razie Franciszek jest rozbierany na części.
- Każdą musimy odkręcić, a niektóre się urywają. Dla nas to wielki problem, bo nie da się ich kupić. Trzeba dorabiać. Niby elementy miały być bardzo proste, bo parowóz miał służyć na froncie wschodnim, ale dla nas to żmudna praca i odtwarzanie dokumentacji - przyznaje Kamaszyło. I dodaje, że miłośnicy Franciszka, grupa kilkunastu osób, każdą wolną chwilę spędzają przy parowozie.
Przed nimi jeszcze kilka lat lat
Członkowie OLSENSIUM chcą doprowadzić Franciszka do takiego stanu, by w przyszłości mógł być używany podczas zlotów i wystaw. Jednak jak mówią przed nimi jeszcze długa droga, co najmniej kilka lat. Zbierają też fundusze na odrestaurowanie parowozu. W tym celu sprzedają cegiełki w postaci kubków z podobizną Franciszka.
Maszyny towarowe z serii Ty2 były produkowane na potrzeby wojska niemieckiego podczas II wojny światowej. Po zakończeniu działań zbrojnych wiele z nich zostało na terenie Polski. Niektóre z nich remontowano właśnie w oleśnickich zakładach.
Franciszek jest remontowany w Oleśnicy:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: olsensium.pl