"Nigdy nie warunkowaliśmy ujawnienia miejsca gdzie znajduje się pociąg od otrzymania znaleźnego" - piszą w oświadczeniu mężczyźni, którzy twierdzą, że znaleźli "złoty pociąg" z czasów II wojny światowej. Ich zgłoszenie postawiło na nogi wszystkie służby. W piątek domniemane miejsce ukrycia składu sprawdzali żołnierze.
"Posiadamy niezbite dowody na jego istnienie" - pisze Piotr Koper i Andreas Richter, którzy sami nazywają siebie "odkrywcami pancernego pociągu z czasów II wojny światowej". Mężczyźni w połowie sierpnia, za pośrednictwem swoich pełnomocników, poinformowali o znalezisku. Jak twierdzą od tego momentu nikt się z nimi w tej sprawie nie kontaktował.
"Wrzawa medialna wokół +złotego+ pociągu została rozpętana nie przez nas znalazców, lecz z powodu wycieku poufnych dokumentów, które były złożone w urzędach państwa. Prokuratura została poinformowana o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie" - piszą w oświadczeniu mężczyźni. Jednocześnie odpierają zarzuty o tym, że chcieli obciążyć akcją budżet państwa. "(...) posiadamy sponsorów, którzy zainwestują swoje pieniądze w to przedsięwzięcie, nie obciążając państwowej kasy" - czytamy w oświadczeniu odkrywców.
Mężczyźni poruszają też kwestię 10-procentowego znaleźnego, którego zażądali we wniosku przesłanym urzędnikom. "Nigdy nie warunkowaliśmy ujawnienia miejsca gdzie znajduje się pociąg od otrzymania znaleźnego, gdyż znaleźne w wysokości 10 proc. wartości znaleziska należy się nam z mocy ustawy" - podkreślają. Pieniądze, jakie mają nadzieję otrzymać w ramach znaleźnego, chcą przeznaczyć przede wszystkim na stworzenie muzeum poświęconego odkryciu.
Rekonesans z mapami i długopisami
Tymczasem w sieci pojawiło "zdjęcie" z georadaru, które ma przedstawiać rzekome odkrycie. Eksperci zastrzegają, że trudno mówić o jego autentyczności, jeśli nie są znane parametry techniczne urządzenia, z którego obraz pochodzi i parametry odczytu. - Bez tych danych to wróżenie z fusów. Można powiedzieć, że to grafika przypominająca odczyty georadarowe - skomentował Jacek Adamiec ze Stowarzyszenia Eksploracyjnego na Rzecz Ratowania Zabytków "Sakwa".
W piątkowe przedpołudnie 65. kilometr trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych sprawdzała grupa kilkunastu żołnierzy z różnych pułków, m.in. chemicznego i saperskiego. Wojskowi mieli zapoznać się z terenem i jego ukształtowaniem, a ich obserwacje mają pomóc w zaplanowaniu dalszych działań. Do przeprowadzenia piątkowego rekonesansu nie użyto specjalistycznego sprzętu, a jedynie map i długopisów.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Piotr Koper/ Andreas Richter