Pijany maszynista prowadził pociąg towarowy. Dyżurny ruchu nie był w stanie się z nim porozumieć

Pociąg towarowy (zdjęcie ilustracyjne)
Nysa. Pijany maszynista prowadził pociąg towarowy
Źródło: TVN24

Nie był w stanie porozumieć się z dyżurnym ruchu, a na widok policjantów najpierw odmówił opuszczenia kabiny, a później próbował uciekać. 43-letni maszynista prowadzący towarowy skład w Nysie (woj. opolskie) był kompletnie pijany.

W sobotę wieczorem Straż Ochrony Kolei dostała zgłoszenie od dyżurnego ruchu, który zasygnalizował, że z maszynistą jednego z pociągów towarowych, który stoi na stacji w Nysie, nie ma logicznego kontaktu.

- Na miejsce został wysłany patrol SOK. Po przybyciu na miejsce poprosili maszynistę, żeby opuścił lokomotywę. Mężczyzna miał problemy z wypowiedzią, powiedział, że nie wyjdzie, bo źle się czuje - mówi inspektor Adam Radek, Komendant Regionalny SOK w Opolu.

Próbował wymknąć się drugimi drzwiami

Wszystko wskazywało na to, że mężczyzna jest pijany, wobec czego funkcjonariusze SOK wezwali patrol policji.

- Po godzinie 23:30 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nysie otrzymał zgłoszenie o kierującym składem maszynistą, który ma znajdować się pod wpływem alkoholu w pobliżu miejscowego dworca. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci Wydziału Ruchu Drogowego nyskiej komendy - przekazuje starsza sierżant Janina Rudkowska z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.

Policjantom został wskazany wagon, w którym miał znajdować się mężczyzna. - Maszynista powiedział im, że nie może wyjść, bo musi się najpierw skontaktować z dyspozytorem czy może. Wtedy wyszedł z lokomotywy na tory drugimi drzwiami i zaczął uciekać w kierunku miasta - opisuje Radek.

Nie chciał dmuchać na torach

Po krótkim pościgu został zatrzymany. Okazało się, że jest to 43-latek. Od mężczyzny czuć było woń alkoholu, jednak odmówił on badania alkomatem na miejscu zdarzenia. Został przewieziony na komendę, gdzie ostatecznie zdecydował się "dmuchnąć". Wynik pomiaru nie był dla policjantów zaskoczeniem. - 43-latek kierował maszyną mając ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu - mówi Rudkowska.

Teraz sprawą nieodpowiedzialnego maszynisty zajmie się sąd. Mężczyźnie grożą nawet 2 lata pozbawienia wolności.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: