Wsiadł do pociągu we Wrocławiu. Gdy zgłosił konduktorowi, że będzie chciał wysiąść w Łapach (woj. podlaskie) usłyszał, że takiej możliwości nie ma. Wszystko przez brak zgłoszenia o podróży, niedostosowaną infrastrukturę i za duży wózek. - Jak można człowieka wsadzić do pociągu, a potem powiedzieć, że się go nie wysadzi? - denerwuje się pasażer.
25 września. Pociąg relacji Wrocław - Białystok. Pan Przemysław jechał do Łap. W stolicy Dolnego Śląska kupił bilet, do pociągu wjechał specjalną windą. Następnie zajął miejsce w przedziale dla osób niepełnosprawnych. Mężczyzna, jak twierdzi, podróżą był zachwycony. Nowy skład, olbrzymi przedział, miła obsługa. Do czasu.
"Konduktor powiedział, że nie ma zgłoszenia i mnie nie wysadzi"
W Łodzi zmieniła się załoga konduktorska i zaczęły się problemy pana Przemysława. - Kiedy w moim przedziale pojawił się nowy konduktor w bardzo nieprzyjemny sposób powiedział, że nie ma żadnego zgłoszenia i on mnie nie wysadzi z pociągu. Powiedział, że pojadę do Białegostoku - relacjonuje mężczyzna.
Doszło do przepychanki słownej. Na nagraniu słychać rozmowę między mężczyzną a konduktorem. Ten drugi tłumaczy, dlaczego wysiadka w Łapach będzie niemożliwa.
- Tam jest bardzo niski peron. Wózek nie zmieści się na windzie. Nie rozłożymy windy - mówi konduktor.
- Ale ja tą samą windą wjeżdżałem na górę - odpowiada pan Przemysław. Na co konduktor mówi: "Proszę pana, zobaczymy, zobaczymy, jak będzie". - Dalej pana nie rozumiem - stwierdza pasażer. A konduktor odpowiada: "Ja też pana nie rozumiem" i odchodzi.
Pasażer: teraz będę do końca życia jeździć pociągiem?
Pan Przemysław zadzwonił na infolinię Intercity. - Proszę panią, potrzebuję wysiąść z pociągu w Łapach. Jeżeli ten człowiek mnie nie wysadzi, to zerwę hamulec. Ja chcę wysiąść z tego pociągu. Rozumie pani? - mówi do konsultantki. Kobieta rozumiała, ale żeby pomóc, potrzebowała numeru zgłoszenia. Tego pan Przemysław nie był w stanie podać, bo przejazdu nie zgłosił. Został przełączony do kolejnej konsultantki. - Jak można człowieka wsadzić do pociągu, a potem powiedzieć, że się go nie wysadzi? Nie mam numeru zgłoszenia, nie pamiętam. Teraz będę do końca życia jeździć pociągiem? To jest jakieś chore - słychać na nagraniu.
PKP Intercity: rekomendujemy zgłoszenie podróży
PKP Intercity wskazuje, że problem pana Przemysława wynikał z tego, że mężczyzna nie dokonał wcześniej zgłoszenia swojego przejazdu. A to powinno być dokonane co najmniej 48 godzin przed planowaną podróżą. - Takie zgłoszenie umożliwiłoby przekazanie mu informacji o możliwości przejazdu osób na wózkach w pociągach dostosowanych do przewozu osób z niepełnosprawnościami - informuje Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowy PKP Intercity S.A. Konieczność zgłaszania przejazdu pan Przemysław nazywa absurdem. - Pociąg jest przystosowany do przewozu osób niepełnosprawnych, a konduktor nie może otworzyć kawału żelastwa dopóki nie ma polecenia z góry - denerwuje się mężczyzna. I dodaje: - Telefoniczne zgłoszenie kosztuje średnio ponad 20 złotych.
Niedostosowana infrastruktura?
Serbeńska podkreśla, że wprawdzie we Wrocławiu drużynie konduktorskiej udało się umieścić wózek w pociągu, ale nie bez problemów. Skuter pana Przemysława jest bowiem ponadwymiarowy. - Niestety, na stacji w Łapach niższy peron uniemożliwił użycie widny - podkreśla rzecznik przewoźnika. Dlaczego? Jak wyjaśnia, na tamtejszej stacji podnośnik musiałby być w pełni opuszczony do krawędzi peronu. To z kolei uniemożliwiłoby pozostawienie otwartego podestu przejazdowego łączącego część ładowną windy i pokład pociągu.
W końcu niepełnosprawnemu pasażerowi udało się wysiąść z pociągu w Łapach. Wózek został wyciągnięty przez obsługę składu i funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei. - Mamy tabor z XXI wieku, a obsługa czasami jest z XX wieku - kwituje mężczyzna.
Podróżny chciał wysiąść z pociągu w Łapach:
Autor: tam/kv/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław