Po badaniach ma być już wiadomo, czy „złoty pociąg” nie jest tylko legendą
Źródło: A.Palukiewicz | TVN 24 Wrocław
Trwają badania, które mają potwierdzić lub wykluczyć istnienie tzw. "złotego pociągu". Przez ostatnich kilka dni teren badali Piotr Koper i Andreas Richter. To oni w sierpniu zgłosili odkrycie ukrytego pociągu. W sobotę do akcji wkroczą specjaliści z krakowskiej AGH.
W sobotę o świcie, 9-osobowa ekipa specjalistów z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, wejdzie na teren, gdzie rzekomo ma być ukryty pancerny pociąg z czasów II wojny światowej. Badania, które mają potwierdzić lub wykluczyć istnienie tego znaleziska prowadzone będą metodami grawimetryczną i magnetyczną.
Naukowcy tłumaczą, że jeśli pociąg istnieje, to na 100 proc. go znajdą. Nie będą brali pod uwagę wyników poszukiwań pierwszych odkrywców.
Położą kres dociekaniom
- Wyniki badań będą opracowane w ciągu 3-4 tygodni. W pierwszej kolejności przekazane zostaną urzędnikom z wałbrzyskiego magistratu - zapowiedział prof. Janusz Madej z AGH.
Ta sama zasada dotyczy również wyników badań przeprowadzonych w tym tygodniu przez Richtera i Kopra.
Koszty badań prowadzonych przez AGH ma pokryć jeden z kanałów telewizyjnych, realizujący film o "złotym pociągu", a naukowcy za swoją pracę nie wezmą wynagrodzenia. To sposób na promocję i zachęcenie do studiowania na krakowskiej uczelni. Specjaliści przebadają obszar o powierzchni 150 na 20 metrów.
- Mamy nadzieję, że badania położą kres dociekaniom - stwierdził prof. Janusz Madej.
Sprawdzali też żołnierze i saperzy
O "złotym pociągu" głośno zrobiło się w połowie sierpnia. To właśnie wtedy do wałbrzyskich urzędników zgłosiło się dwóch mężczyzn: Polak i Niemiec. Za pośrednictwem kancelarii prawnej przekazali wiadomość o odkryciu miejsca "pociągu pancernego z czasów II wojny światowej". Rzekomi odkrywcy twierdzą, że na potwierdzenie swojego znaleziska mają niezbite dowody. Na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej pokazali wycinek obrazu z georadaru. Miesiąc później w okolicach rzekomego odkrycia "złotego pociągu" pojawili się pracownicy firmy, która na zlecenie PKP PLK wycięła krzaki, gałęzie i drzewa. Oczyszczenie terenu było warunkiem wojskowych. Dopiero po tym, na początku października na miejsce wkroczyli żołnierze i saperzy, którzy znaleźli tam jedynie łuski po amunicji karabinowej z czasów II wojny światowej. Do końca roku powinno być wiadomo, czy na 65. kilometrze coś rzeczywiście zostało ukryte.
"Złoty pociąg" pod Wałbrzychem?
Źródło: M. Cepin | TVN24 Wrocław
Ponownie szukają "złotego pociągu"
Teraz oglądasz
Poszukiwacze chcieli użyć wiertnicy, by namierzyć "złoty pociąg". Plany pokrzyżowała im pogoda
Teraz oglądasz
Przekopali dwa miejsca, a "złotego pociągu" nie ma
Teraz oglądasz
Kolejny dzień poszukiwań "złotego pociągu". Eksploratorzy zmieniają miejsce prac
Teraz oglądasz
Konferencja prasowa odkrywców "złotego pociągu"
Teraz oglądasz
Ciężki sprzęt szuka "złotego pociągu"
Teraz oglądasz
Kopią, by znaleźć "złoty pociąg". Jeśli on tam stoi, to na pewno na niego trafimy"
Teraz oglądasz
Przygotowania do poszukiwań "złotego pociągu"
Teraz oglądasz
Naukowcy twierdzą, że "złotego pociągu" pod ziemią nie ma. Eksploratorzy twierdzą, że jest
Teraz oglądasz
26.09.2015 | „Złoty pociąg” to niejedyny kolejowy skarb. Kim są odkrywcy cennych tajemnic kolei?
Teraz oglądasz
Naukowcy z AGH: pociągu nie ma. Urzędnicy będą analizować raporty
Teraz oglądasz
Eksploratorzy i naukowcy przedstawili wyniki na badań na terenie, gdzie ma się znajdować "złoty pociąg"
Teraz oglądasz
Marszałek województwa dolnośląskiego o "złotym pociągu"