Prawdopodobnie niewłaściwa eksploatacja butli z gazem była przyczyną eksplozji, do której doszło w kamienicy w Mirsku na Dolnym Śląsku. Poparzony mężczyzna trafił do szpitala.
W czwartek kilka minut przed godziną 17 mieszkańcy ulicy Betleja w Mirsku usłyszeli huk eksplozji. Na miejsce wezwano służby. - W mieszkaniu na parterze zastaliśmy poprzesuwane ścianki działowe i powybijane szyby w oknach. Przeprowadziliśmy ewakuację czterech osób - poinformował mł. bryg. Mirosław Orzechowski ze straży pożarnej w Lwówku Śląskim.
"Tak się nieszczęśliwie stało"
Mężczyzna, w którego mieszkaniu doszło do wybuchu, został przewieziony do szpitala. Pozostałym osobom, które w momencie zdarzenia przebywały w budynku, udzielono pomocy na miejscu. Jak doszło do eksplozji? To ostatecznie ma wyjaśnić policja.
Jednak według pracujących na miejscu służb przyczyną zdarzenia mogła być niewłaściwa eksploatacja butli z gazem. - Tak się nieszczęśliwie stało, że osoba nie dopełniła należytej staranności. Gotowała sobie obiad, zaprószyła ogień i nastąpił wybuch gazu - mówił Jan Zaliwski, sekretarz miasta i gminy Mirsk.
Stan budynku oceni inspektor nadzoru budowlanego. Jednak według wstępnej oceny przedstawiciela samorządu konstrukcja kamienicy nie uległa uszkodzeniu.
Do zdarzenia doszło w Mirsku:
Autor: tam/pm / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Stafańczyk