- Od zabójstwa mojego dziecka minął miesiąc. Prokurator powiedział mi, żebym czekała na telefon - mówi matka zamordowanej 19-latki z miejscowości Komorniki (woj. dolnośląskie). I twierdzi, że policja za długo poszukiwała podejrzanego o zbrodnię. W piątek w tej sprawie zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem usłyszał 45-latek.
Wioletta Golinowska, matka zamordowanej 19-latki z miejscowości Komorniki pod Środą Śląską, wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią swojej córki. - To jest zwyrodnialec, który zabrał mi moje życie. Moje życie i moje serce są teraz na cmentarzu. Mojego dziecka nikt mi nie zwróci - mówi matka Dominiki.
Do zabójstwa doszło 17 listopada. Dominika wracała z popołudniowych korepetycji z angielskiego i już nigdy nie pojawiła się w domu. Jej zwłoki znaleziono następnego dnia w przydrożnym rowie, zaledwie kilkaset metrów od domu. Podejrzanego o zabójstwo zatrzymano 18 grudnia w zajmowanym przez niego mieszkaniu. To 45-latek z powiatu średzkiego.
"Zrobiłabym mu to samo co on mojej córce"
Kobieta twierdzi że do tej pory ani policja ani prokuratura nie informowały jej o postępach w śledztwie. - Od zabójstwa mojego dziecka minął miesiąc. Nie ma jej ze mną. Prokurator powiedział mi żebym czekała na telefon, że są na dobrej drodze - przyznaje Golinowska.
I dodaje, że w piątek w drodze do domu kilka osób zaczepiało ją i informowało o policyjnym zatrzymaniu. - Mówili, że to niepoczytalny, że jest chory psychicznie, ale mnie to nie interesuje. Policja za długo go szukała. Zrobiłabym mu to samo co on mojej córce i ogłosiłabym to światu - twierdzi załamana kobieta.
Zarzut zabójstwa dla 45-latka
Policja i prokuratura długo nie chciały informować o postępach w śledztwie. W piątek po godzinie 16.00 Małgorzata Klaus z prokuratury okręgowej we Wrocławiu poinformowała o postawieniu 45-latkowi zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TTV