- Ludzie byli w szoku, zaczęli wybiegać z tramwaju, niektóre drzwi nie chciały się otworzyć. Robili wszystko, by wyjść z tego tramwaju, ci którzy mogli - opowiada świadek wypadku tramwajów we Wrocławiu. Osoby, które widziały czołowe zderzenie, nie potrafią wyjaśnić, dlaczego do niego doszło.
Około 11. w centrum Wrocławia zderzyły się dwa tramwaje. Według jednego z relacji, jeden z z nich skręcał po swoim torze, zaś motorniczy drugiego, stojąc na przystanku, myślał, że nic nie jedzie i ruszył prosto.
"Robili wszystko, by wyjść z tego tramwaju"
Oba tramwaje znalazły się na tym samym torze.
- Przechodziłam akurat przez ulicę. Tramwaj miał zmieniać zwrotnicę i skręcać, jednak nie zmienił zwrotnicy. Nie wiem, nie zauważył? Zderzyły się czołowo - opowiada dziewczyna, która widziała wypadek.
Podkreśla, że pojazdy powinny się minąć: - Prawdopodobnie poprzedni tramwaj przestawił zwrotnicę.
- Ludzie byli w szoku, zaczęli wybiegać z tramwaju, niektóre drzwi nie chciały się otworzyć. Robili wszystko, by wyjść z tego trajmwaju, ci którzy mogli - opowiada świadek wypadku. Podkreśla, że było bardzo dużo osób poszkodowanych, które nie mogły wyjść. - Pomagali sobie nawzajem - relacjonuje dziewczyna.
Autor: nsz//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 | Sebastian