Troje członków tej samej rodziny, jeden po drugim, zostali zatrzymani za jazdę po pijanemu. Najpierw nietrzeźwy 43-latek uderzył w zaparkowaną przyczepkę. Następnie na miejsce policyjnej interwencji, pod wpływem alkoholu, przyjechał szwagier mężczyzny. Aby uniknąć holowania, 30-latek poprosił swoją pijaną żonę o przestawienie auta na parking. Świadkiem całej sytuacji była ich dziewięcioletnia córka.
W sobotę po południu dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym nieopodal Lubina (Dolny Śląsk). Kobieta poinformowała, że kierowca volkswagena wjechał w jej, zaparkowaną przed posesją, przyczepkę. Dodała, że mężczyzna najprawdopodobniej jest pijany, a do tego agresywny, w związku z czym zabrała mu kluczyki ze stacyjki auta.
Właściciel auta oddalił się pieszo przed przyjazdem policjantów. Dlatego patrol, po rozmowie z pokrzywdzoną, rozpoczął poszukiwania.
- Chwilę później policjanci zauważyli mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi podanemu przez zgłaszającą. Chwiał się na nogach i miał problem z utrzymaniem równowagi. Funkcjonariusze zatrzymali 43-letniego mieszkańca powiatu polkowickiego. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad dwa promile alkoholu - informuje Sylwia Serafin, rzeczniczka policji w Lubinie.
Łańcuszek pijanych kierowców
W trakcie interwencji na miejsce podjechało osobowe audi. Za kierownicą siedział szwagier zatrzymanego. Kiedy podszedł do policjantów, ci od razu wyczuli silną woń alkoholu. 30-latek również został zatrzymany, badanie alkomatem wykazało ponad dwa promile alkoholu. Mężczyzna nie miał też uprawnień do kierowania. Nie przeszkodziło mu to jednak, aby wziąć ze sobą żonę i 9-letnią córkę.
- To nie koniec problemów tej rodziny. Głogowianin, nie chcąc zostawiać samochodu na ulicy, poprosił swoją żonę, aby ta przestawiła auto. Kobieta przesiadła się na fotel kierowcy i odjechała tym samochodem na pobliski parking. Po chwili pieszo wróciła na miejsce. Jej zachowanie wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy - opisuje Serafin. Dlatego policjanci postanowili sprawdzić trzeźwość kobiety. Okazało się, że 36-latka również jest pijana. - Miała w swoim organizmie blisko półtora promila alkoholu. Kobieta oświadczyła, że przyjechała pomóc bratu i przyznała, że wcześniej wypiła cztery piwa. Nie widziała nic złego w tym, że pijana przeparkowała samochód - dodaje Serafin.
Małżeństwo trafiło do policyjnej celi, a ich dziecko zostało przekazane osobie trzeźwej z rodziny. Śledczy powiadomili o całej sytuacji sąd rodzinny. 30-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, bez uprawnień, a także narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia małoletniego dziecka. Jego żona będzie odpowiadać na kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Policjanci zatrzymali jej prawo jazdy. 43-latek również odpowie za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze także zatrzymali jego uprawnienia do kierowania pojazdami. Dodatkowo mężczyzna odpowie za spowodowanie szkody komunikacyjnej.
Źródło: Policja Lubin
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubin