Mieszkaniec Lubania (woj. dolnośląskie) włożył do uszu stopery i ułożył się do snu. Nie chciał, by cokolwiek mu przeszkodziło w odpoczynku. Spał tak mocno, że nie usłyszał strażaków dobijających się do jego mieszkania. Nie zareagował też, gdy ratownicy wyważali drzwi od jego mieszkania.
W niedzielny wieczór lubińskie służby zostały postawione na nogi. Wszystko przez zgłoszenie mieszkanki ul. Mikołaja o tym, że w budynku wyczuwa dym. Kobiecie wydawało się, że źródło dymu znajduje się w mieszkaniu sąsiada. Ten jednak nie otwierał drzwi.
- Lokatorka powiadomiła nas o sprawie. Strażacy na miejscu zrobili rozpoznanie. Przez okno zobaczyli mężczyznę leżącego na łóżku. Nie reagował na żadne wezwania ani pukanie do drzwi. Dlatego dowódca akcji podjął decyzję o wyważeniu drzwi - relacjonuje kpt. Mariusz Kadłubowski z PSP w Lubaniu. Wszystko dlatego, że istniało podejrzenie zaczadzenia lokatora.
Myśleli, że może być zaczadzony, a on mocno spał
Jednak nawet akcja wyważania drzwi nie obudziła mężczyzny. Okazało się, że spał w najlepsze. Nie budził się, bo miał w uszach stopery. Lokator wizytą służb był zdziwiony. Tym bardziej, że na miejscu pojawiła się też policja i pogotowie ratunkowe. Strażacy zgodnie z procedurami sprawdzili mieszkanie urządzeniem pomiarowym. Okazało się, że nie było zagrożenia. Przyczyną zadymienia, według portalu eluban.pl, była nieszczelność przewodu kominowego.
Do zdarzenia doszło w Lubaniu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24