Gdy dowiedziała się, że ma guza mózgu, była w dwudziestym tygodniu ciąży. By przeżyć, musiała przejść operację, ale nie chciała się na nią zgodzić. Bała się o zdrowie swojego dziecka. W końcu, po namowach lekarzy, udało się. Operacja trwała dwie godziny. A w piątek - po kolejnych 10 tygodniach - na świat przyszedł chłopiec.
W sierpniu do szpitala w Legnicy zgłosiła się 27-letnia kobieta. W jej głowie wykryto dużego guza mózgu. Zapadła decyzja: niezbędna jest natychmiastowa operacja. - Guz zagrażał życiu tej pacjentki. To mogły być dni, a nawet godziny - mówi Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
"Staraliśmy się obronić życie matki i dziecka"
Pojawił się jednak problem. Przerażona kobieta, w obawie o zdrowie swojego nienarodzonego dziecka, na operację nie chciała się zgodzić. - Sytuacja była bardzo szczególna, wręcz dramatyczna. Kobieta broniła bezwzględnie dziecka, a my staraliśmy się obronić i życie matki, i dziecka - podkreśla Adam Druszcz, ordynator neurochirurgii w legnickim szpitalu. Potrzebna była pomoc psychiatry. Ten po rozmowach z pacjentką i jej rodziną osiągnął pierwszy sukces. Przekonał 27-latkę do operacji.
Operacja usunięcia guza mózgu z reguły trwa od czterech do sześciu godzin. W tym przypadku było jednak inaczej. Lekarzom zależało na tym, by podane znieczulenie działało jak najkrócej. - Długość znieczulenia ogólnego mogła wpłynąć na jakość życia dziecka. Choć w naszej profesji pośpiech nie jest wskazany, to tym razem bardzo się spieszyliśmy - przyznaje Druszcz. Co gdyby pacjentka nie zgodziła się na zabieg? Lekarze nie mają wątpliwości. - Gdyby nie przeprowadzono operacji, to skończyłoby się to śmiercią - mówi Druszcz.
Wcześniak w inkubatorze, mama czeka na leczenie
Operacja zakończyła się sukcesem. Jednak kobieta nie mogła być poddana pełnemu specjalistycznemu leczeniu ze względu na ciążę. Lekarze czekali więc aż chłopiec będzie wystarczająco dojrzały, by przyjść na świat. Urodził się 17 listopada, w 30. tygodniu ciąży.
- Przyszedł na świat przez cesarskie cięcie. Jest w stanie stabilnym, a rokowania są dobre - informuje Edyta Bojda z oddziału neonatologii legnickiego szpitalu. Na razie chłopiec oddycha przy pomocy respiratora. Jego mama wkrótce rozpocznie leczenie na oddziale radioterapii.
Chłopiec i jego mama przebywają w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Stefańczyk