Muszą zatrzymać się w odpowiedniej strefie, rozwinąć prędkość i zahamować przed obiektem. Na dodatek nie mogą zrzucić rozstawionych kubków w tramwaju. W ten sposób 16. zawodników walczy o tytuł najlepszego motorniczego MPK we Wrocławiu.
- W konkursie ważny jest element zaskoczenia, ponieważ zarówno w życiu, jak i w pracy zdarzają się sytuacje zaskakujące. Motorniczy musieli na przykład pomóc niepełnosprawnemu pasażerowi, ratować chorego czy zatrzymać się w wyznaczonym miejscu - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu.
Test kubków i linijki
W stolicy Dolnego Śląska zakończyła się właśnie druga runda konkursu o tytuł najlepszego motorniczego. Do rywalizacji stanęło 16-naścioro pracowników MPK. Oprócz konkurencji teoretycznych były również zadania praktyczne.
Sędziowie oceniali m.in. płynność jazdy po torze, bezpieczeństwo i komfort pasażerów. Motorniczy musieli też zatrzymać się w wyznaczonej strefie, rozwinąć odpowiednią prędkość i zahamować przed obiektem. Precyzję jazdy motorniczych sprawdzano linijką. Na dodatek zadanie trzeba było wykonać tak, żeby stos kubków ustawionych w tramwaju, pozostał nienaruszony.
Nagrody dla najlepszych
- Dla mnie najtrudniejszy był dojazd tyłem do ściany. Ale w nerwowych sytuacjach najważniejsza jest zimna krew. Może nie widać po mnie stresu, ale emocje gdzieś tam w środku były - relacjonowała Dorota Hamryszak, motornicza startująca w konkursie. - Na co dzień też się zdarzają takie przypadki, także nie byłam zaskoczona - dodała.
Wyniki konkursu już w piątek. Na zwycięzców czekają nagrody pieniężne i rzeczowe. Najlepszy motorniczy dostanie 3 tys. zł.
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | M.Siemaszko