Prokuratorzy z Legnicy (woj. dolnośląskie) oskarżyli kierowcę szwedzkiego autokaru wycieczkowego, którym podróżowało 25 osób, o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Śledczy porozumieli się ze Szwedem co do wymiaru kary. Teraz o jego losie zdecyduje sąd.
- Kierowcę autobusu oskarżono o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Nie zachował on należytej ostrożności, bo nie obserwował w sposób prawidłowy przedpola jazdy – informuje Liliana Łukasiewicz z prokuratury okręgowej w Legnicy. Do wypadku szwedzkiego autokaru, wiozącego uczniów szkoły muzycznej na koncert na Słowację, doszło 11 kwietnia. Pojazd wjechał do rowu i przewrócił się. Pierwszą informację o zderzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.
9 osób rannych
W wypadku poszkodowanych zostało 9 osób. Najciężej ranny został opiekun grupy, który został przygnieciony autobusem. - Biegli ocenili, że wypadek stanowił realne zagrożenie dla zdrowia i życia wszystkich osób, oprócz tych które siedziały po lewej stronie i były zapięte pasami. Jednak w praktyce większość pasażerów została narażona na niebezpieczeństwo – przekazała Łukasiewicz.
Wspólnie ustalili karę
53-letni kierowca autokaru już w dniu wypadku usłyszał zarzut i przyznał się do winy. Jak podkreślają śledczy, mężczyzna bardzo żałował tego co się stało i złożył wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy. Prokuratorzy przychylili się do jego wniosku i ustalili wspólnie wymiar kary. – Będziemy wnioskować o 2 lata więzienia z warunkowym zawieszeniem na 3 lata i zapłatę nawiązki w wysokości 5 tys. złotych – dodała Łukasiewicz. Teraz o losie Szweda zdecyduje sąd. Prawo przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Sprawę rozpatrzy legnicki sąd:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24