Strażacy znaleźli ciało drugiego mężczyzny, który zginął przywalony gruzami wieży na terenie byłej fabryki porcelany Książ w Wałbrzychu. Wcześniej znaleziono pierwszą ofiarę. Dwie inne osoby trafiły do szpitala.
- Znaleźliśmy pod gruzami ciało drugiego z mężczyzn, który zginął, przysypany gruzami zawalonej wieży - informuje Grzegorz Kułak, dowodzący akcją strażaków na miejscu katastrofy.
Jedna osoba nie żyje, dwie w szpitalu
Budynek byłej fabryki porcelany Książ przy ul. Uczniowskiej 21 w Wałbrzychu zawalił się przed godziną 10, podczas prac rozbiórkowych. Przy rozbiórce pracowały cztery osoby.
Jeden z mężczyzn sam wyszedł spod gruzów. Drugiego udało się wyciągnąć żywego - z poważnymi obrażeniami, helikopterem został przetransportowany do szpitala we Wrocławiu. - 37-latek przyleciał do nas helikopterem. Jest przytomny, zaraz trafi na salę operacyjną, bo ma mocno uszkodzoną miednicę. Operacja może potrwać kilka godzin - informuje Juliusz Jakubaszko ze szpitala przy ul. Borowskiej we Wrocławiu.
Do szpitala trafił też 26-letni mężczyzna, który został lekko przysypany. Udało mu się jednak wyjść spod gruzów o własnych siłach, jeszcze przed przyjazdem straży. Jak informują lekarze, mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń. Jest tylko potłuczony.
Dwaj inni mężczyźni zginęli. Akcja poszukiwania i wydobywania ciała jednego z nich trwała kilka godzin.
Wieża runęła
Początkowo policja informowała, że zawalił się budynek starej fabryki porcelany. Okazało się, że na pracowników firmy rozbiórkowej runęła wieża znajdująca się na terenie zabudowań fabryki. Pracownicy prawdopodobnie źle zabezpieczyli jedną ze ścian.
Na miejsce katastrofy przyjechało pogotowie ratunkowe, 9 zastępów straży pożarnej i policja. Spodziewani są również inspektorzy nadzoru budowlanego.
Autor: balu//kv/k/roody / Źródło: TVN 24 Wrocław