- Mój tato dostał drgawek. On się cały trzęsie, uderzył się w głowę o drzwi, rozmawiać nie może - opisuje siedmiolatka z Jawora (woj. dolnośląskie) dyspozytorce pogotowia ratunkowego. Dzięki temu, że dziewczynka zachowała zimną krew, pomoc przyszła na czas.
W piątek siedmioletnia dziewczynka wróciła po szkole do domu. Towarzyszyła jej koleżanka. Po wejściu do domu dziecko zauważyło leżącego na podłodze ojca. Siedmiolatka zadzwoniła na pogotowie ratunkowe.
"Rozmawiać nie może i ślina mu leci"
- Halo, ja wróciłam ze szkoły, mój tato upadł na ziemię, chrapie - opisywała dziewczynka.
Dyspozytorce pogotowia nie potrafiła powiedzieć, ile ojciec ma lat. - Zapomniałam, ale 30 coś. Mój tato dostał drgawek (...) on się cały trzęsie i się uderzył w głowę o drzwi. Rozmawiać nie może i ślina mu leci - relacjonuje siedmiolatka. I wysłuchuje instrukcji dyspozytorki pogotowia. Nie panikuje i nie płacze.
Dorośli pod wrażeniem
- Jestem pod wrażeniem sposobu w jaki dziecko rozmawiało z dyspozytorką - komentuje Joanna Bronowicka, zastępca dyrektora do spraw medycznych Pogotowia Ratunkowego w Legnicy. Jej zdaniem postawa dziewczynki pokazuje, jak działa szkolenie, różnych instytucji, i mówienie o sposobie działania w sytuacjach zagrożenia życia. - Dziewczynka była bardzo opanowana i spokojna. Opowiedziała wszystko, została poinstruowana w jaki sposób dalej postępować i wspólnie z koleżanką naprawdę ładnie przeprowadziły całą akcję - podkreśla Bronowicka.
I przyznaje, że ojciec siedmiolatki znajdował się w stanie zagrożenia życia i zdrowia. Reakcja dzieci, postępowanie zgodnie z zaleceniami dyspozytorki, obrócenie mężczyzny na bok mogło uratować mężczyźnie życie.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Legnicy. Jego stan poprawił się na tyle, że nie wymagał hospitalizacji. - Pacjent był w stanie ogólnym dobrym. Po przeprowadzeniu niezbędnych badań został wypisany do domu - mówi Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. I dodaje, że każdy przypadek utraty przytomności może skończyć się tragicznie. Czy dziecko uratowało życie ojcu? - Nie chciałbym spekulować, ale myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, że ojciec zawdzięcza córce życie - przyznaje Kozieł.
Ani przedstawiciele pogotowia ratunkowego, ani szpitala nie informują o tym, co dokładnie dolegało mężczyźnie.
Do zdarzenia doszło w Jaworze:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Stefańczyk