10 osób poszkodowanych w wybuchu w fabryce cegieł. Prokuratura wszczęła śledztwo

W wybuchu pyłu węglowego poszkodowanych zostało 10 osób
Wybuch w zakładzie produkcyjnym w Jaroszowie
Źródło: TVN24 Wrocław

Świdnicka prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem sprowadzenia zdarzenia zagrażającemu życiu i zdrowiu wielu osób. W wyniku wybuchu pyłu węglowego w piecu do wypalania gliny w fabryce w Jaroszowie na Dolnym Śląsku 10 osób zostało poszkodowanych.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed godziną 13 na terenie jednego z przedsiębiorstw w Jaroszowie. - Do wybuchu pieca do wypalania cegieł doszło prawdopodobnie przy procesie oczyszczania. Obrażenia odniosło 10 osób - informowała tego dnia Magdalena Ząbek z policji w Świdnicy.

Wybuch w zakładzie produkcyjnym w Jaroszowie
Wybuch w zakładzie produkcyjnym w Jaroszowie
Źródło: TVN24 Wrocław

Śmigłowce w akcji

Jak informował dyżurny dolnośląskiej straży pożarnej, na miejscu lądowały trzy śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W momencie eksplozji w hali przebywało 12 osób. - Nie doszło tam do zawalenia się konstrukcji, ani nie do pożaru wtórnego. Działania strażaków sprowadziły się do opieki nad poszkodowanymi - przekazał dyżurny.

Z kolei Daniel Mucha, rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej mówił, że z posiadanych przez niego informacji wynika, iż w zakładzie produkcyjnym nie doszło do wybuchu samego pieca, a pyłu węglowego. Tę informację potwierdza Łukasz Grzelak, zastępca komendanta powiatowego PSP w Świdnicy.

- Doszło do wybuchu pyłu węglowego, który jest wykorzystywany w procesie technologicznym - powiedział Grzelak.

Na miejscu pracowało dziewięć zastępów straży pożarnej, policja, prokurator i pogotowie ratunkowe.

W wybuchu pyłu węglowego poszkodowanych zostało 10 osób
W wybuchu pyłu węglowego poszkodowanych zostało 10 osób
Źródło: TVN24 Wrocław

Błąd ludzki czy nieszczęśliwy wypadek?

Prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin poinformował, że w sprawie zostało wszczęte śledztwo, aby ustalić, czy do wybuchu pyłu węglowego w piecu, w którym wypalano glinę, doszło na skutek błędu ludzkiego.

- Po zebraniu wszystkich dowodów, dokumentacji technicznej i wyjaśnień świadków powołamy biegłego, który oceni, czy do takiego błędu ludzkiego doszło. Czy wybuch był spowodowany czynem zawinionym przez kogoś, czy był to nieszczęśliwy wypadek - powiedział prokurator.

Wyjaśnił, że po wybuchu w poniedziałek przeprowadzone zostały oględziny miejsca zdarzenia m.in. z udziałem biegłych z dziedziny pożarnictwa, inspektora Państwowej Inspekcji Pracy, zabezpieczono też dokumentację techniczną.

- Wiadomo, że w piecu odbywał się proces technologiczny wypalania. Gdy dochodzi do zbrylowania gliny trzeba ją rozdrobnić i podczas takiego rozdrabniania doszło do wybuchu pyłu węglowego w tym piecu. Na podstawie zgromadzonych materiałów i wobec poważnych obrażeń poszkodowanych wszczęte zostało śledztwo w kierunku sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób - wyjaśnił prokurator.

Przekazał, że z dziesięciu poszkodowanych osób pięć trafiło do specjalistycznego szpitala w Siemianowicach Śląskich, w którym leczy się oparzenia. Dwie z hospitalizowanych osób są w stanie ciężkim, a trzy w poważnym.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Źródło: Google
Czytaj także: