Fazi niemal spłonął żywcem, ma poparzone łapy, pyszczek, nozdrza i okolice oczu. Pies ucierpiał w pożarze budynku gospodarczego, w płomieniach zginął jego psi kompan. Teraz czworonoga czeka kilka miesięcy kosztownego leczenia. Na czas leczenia opiekę nad Fazim przejęła Ekostraż, później wróci do swoich właścicieli.
W miniony weekend doszło do pożaru budynku gospodarczego w Kaszycach Wielkich na Dolnym Śląsku. - Płonęła stodoła, w której znajdowały się maszyny rolnicze, słoma i siano. Przypuszczalną przyczynę zdarzenia, według nas, było podpalenie. Straty wstępnie oszacowano na ponad 200 tys. złotych - informuje mł. bryg. Dariusz Zajączkowski ze straży pożarnej w Trzebnicy.
Na miejscu było 10 zastępów straży pożarnej, a z żywiołem walczyło 45 ratowników. Obok dramatu ludzi rozgrywała się tragedia zwierząt. - W środku były dwa psy. Właściciele i strażacy próbowali im pomóc. Udało się to tylko w przypadku Faziego. Na miejsce przyjechał weterynarz, który opatrzył zwierzaka - mówi Dawid Karaś z Ekostraży, która tymczasowo opiekuje się poparzonym zwierzęciem.
Jak Fazi trafił do wolontariuszy? Ci dostali informację o pożarze w którym zginął czworonóg. Jak przyznaje Karaś ze zgłoszenia wynikało, że właściciele nie ratowali psa, a sprzęt rolniczy.
- To jednak okazało się być nieprawdą. Ocalałemu psiakowi natychmiast zapewniono opiekę weterynaryjną. Właścicielom nie można niczego zarzucić. Stwierdziliśmy, że chcemy im pomóc, bo leczenie będzie bardzo kosztowne - przyznaje Karaś.
Utrudnione oddychanie i jedzenie
W środę Fazi przejdzie kilkugodzinny zabieg oczyszczania ran. Ma poparzone wszystkie łapy, pyszczek, nozdrza i okolice oczu. Prawdopodobnie jednego oka nie uda się uratować. Ma zwęgloną skórę. - Obrażenia są naprawdę poważne. Utrudniają mu oddychanie i jedzenie. Szanse na ratunek są. Jesteśmy dobrej myśli - podkreśla przedstawiciel Ekostraży.
Fazi ma ponad 10 lat. Jego tymczasowi opiekunowie mówią o nim: jest bardzo spokojny i bardzo cierpi. Ból zwierzaka mają uśmierzyć silne leki morfinowe. - Po okresie leczenia i rekonwalescencji Fazi wróci do swoich właścicieli, którzy są z nim bardzo zżyci. Nie wiemy jakie będą koszty, ale leczenie potrwa co najmniej kilka miesięcy - twierdzi Karaś. Wszyscy ci, którzy chcą pomóc poparzonemu Faziemu mogą skontaktować z Ekostrażą.
Jak mówi rzecznik straży pożarnej w Trzebnicy ostateczną przyczynę pożaru ustali policja.
Fazi przejdzie zabieg w Kamieńcu Wrocławskim:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Ekostraż