Rozmowa, w której padło oburzające stwierdzenie, została opublikowana w internetowym wydaniu "Gazety Wrocławskiej". Europoseł mówił o swojej drodze do polityki, wypowiedziach lidera KNP Janusza Korwin-Mikkego i swoich relacjach rodzinnych. Iwaszkiewicz na pytanie o to czy kiedykolwiek uderzył swoją żonę, odpowiedział że "nie przypomina sobie".
"Niejednej żonie pomogłoby to wrócić na ziemię"
A czy dopuszczalne jest podniesienie ręki na żonę? - dopytywał dziennikarz. "Ludzie są tak różni, że nie można ich wrzucać do jednego worka. I jestem przekonany, że niejednej żonie taka reakcja by pomogła wrócić na ziemię"- odpowiedział europoseł. Te słowa wywołały falę oburzenia wśród internautów. Teraz Iwaszkiewicz broni się w wydanym oświadczeniu;
"Sarkazm i ironia, którymi się posłużyłem, miały tylko i wyłącznie uwypuklić i ośmieszyć pojawiające się w ostatnim czasie nieustające ataki i przekłamania dotyczące rzekomych wypowiedzi przedstawicieli Kongresu Nowej Prawicy, a w szczególności Prezesa Janusza Korwin-Mikke. Niestety moja wypowiedź została potraktowana przez dziennikarza dosłownie, bez zobrazowania całej sytuacji. (…) Jakie wnioski na przyszłość? Sarkazm i ironia nie jest dziś w cenie, a co za tym idzie należy się takim wypowiedziom dodatkowa narracja" – pisze.
Przykład idzie z góry
To kolejna kontrowersyjna wypowiedź przedstawiciela Nowej Prawicy. Lider tej partii Janusz Korwin-Mikke w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego pytany o to czy kobiety chcą być gwałcone odpowiedział, że „kobiety udają, że stawiają opór i to jest normalne”. Oznajmił także, że "kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn i to jest oczywiste". Teraz warszawscy śledczy sprawdzą czy Janusz Korwin-Mikke swoimi wypowiedziami nie podżegał do gwałtu.
Autor: tam / Źródło: Gazeta Wrocławska, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, facebook.com