Dźejsona jego pan, Chińczyk mieszkający w Niemczech, postanowił się pozbyć. Prawdopodobnie polał go kwasem lub podpalił. Losem zmaltretowanego czworonoga przejął się Polak pracujący u właściciela psa. Zabrał go do Polski i sfinansował leczenie, które uratowało mu życie. Teraz schorowany zwierzak szuka nowego domu.
- Dźejson przez 7 lat służył swojemu właścicielowi, Chińczykowi, który mieszkał w Niemczech. W pewnym momencie, pan postanowił się go pozbyć. Było podejrzenie, że oblał go kwasem bądź podpalił – opowiada Norbert Ziemlicki z wrocławskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Psa uratował Aleksander Gil z Kamiennej Góry, który pracował w Niemczech i zauważył zmaltretowane zwierzę.
- Dżejsona znam od wielu lat. W sierpniu, podczas remontu okazałej posiadłości, zobaczyłem jak fatalnie wygląda. Ledwo trzymał się na nogach. Chińczyk twierdził, że jest chory, ale sam nie miał zamiaru zabrać go do weterynarza. Za to chciał dać pieniądze na uśpienie dobermana. W Niemczech lekarze nie dawali mu szans. Dlatego postanowiłem wywieźć psa z kraju - opowiada.
Z Niemiec do Polski
Gil zabrał czworonoga do Polski i opłacił miesięczny pobyt w klinice w Jeleniej Górze. - Leczenie psa kosztowało mnie 4 tys. zł. Do tego wizyty u specjalistów w Niemczech, jedna to koszt 250 euro, ale nie patrzyłem na koszty - opowiada pan Aleksander. - Najtrudniejsze były pierwsze dni opieki, pies strasznie cierpiał, kiedy skóra zaczęła mu pękać. Chińczyk bez trudu zrzekł się praw do dobermana i od tego czasu przestał interesować się jego losem - dodaje.
Dżejson wciąż potrzebuje leczenia. - Ma potężne rany sięgające tkanki mięśniowej, martwicę skóry na dużej powierzchni, nadżerki na języku, na dodatek wykryto u niego chorobę serca - wyliczają członkowie towarzystwa, pod którego opieką przebywa doberman.
W pomoc psu zaangażował się wrocławski TOZ, który przy pomocy portalu społecznościowego zbiera pieniądze na leczenie zwierzęcia. - Na początek 6 tys. zł na niezbędne leki i operacje - informuje Norbert Ziemlicki z TOZ.
Autor: kss/gp
Źródło zdjęcia głównego: TOZ Wrocław