Ona miała cztery promile alkoholu w organizmie. On prawie trzy. Mimo to postanowili wyruszyć w podróż. Daleko nie zajechali. Mężczyzna nie potrafił wyjechać z parkingu, kobieta z kolei zamiast zawrócić, wpadła do rowu.
- Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o kierowcy, który mimo że się zataczał, to wsiadł do samochodu - relacjonuje komisarz Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji. I dodaje, że następnie mężczyzna próbował uruchomić auto. Bezskutecznie.
Auto unieruchomił jeden z mieszkańców
Zamiast wycofać, kilka razy ruszał do przodu i uderzał w budynek.
- Jeden z mieszkańców Ziębic, widząc, co się dzieje, podszedł do kierowcy, wyłączył silnik pojazdu i zabrał 34-latkowi kluczyki. Okazało się, że mężczyzna miał blisko trzy promile alkoholu w organizmie - opisuje Rynkiewicz.
Chciała zawrócić, wpadła do rowu
To nie jedyny pijany kierowca, który niedawno swoją brawurą zaskoczył stróżów prawa. Policjanci z Bystrzycy Kłodzkiej dostali informację o kobiecie, która podczas zawracania straciła panowanie nad pojazdem i wjechała do przydrożnego rowu.
- W trakcie rozmowy policjanci wyczuli od kierującej woń alkoholu. Przeprowadzone badanie wykazało, że w organizmie miała aż cztery promile - mówi Rynkiewicz.
Policja przypomina: za kierowanie autem po pijanemu grozi do dwóch lat więzienia, pięć tysięcy złotych grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów nawet na 10 lat.
Autor: tam/gp//kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska