Najpierw miał stanąć zamek, później działał tu spichlerz. Cztery tysiące kamiennych kul do dział, karabiny i żołnierze pojawili się dużo później. Jeden z najstarszych arsenałów miejskich w Europie do dziś stoi we Wrocławiu.
Za teren przy dzisiejszej ulicy Cieszyńskiego we Wrocławiu po raz pierwszy "zabrał się" książę wrocławski Henryk IV pod koniec XIII wieku. Tuż nad brzegiem Odry postanowił wybudować zamek. Mury rosły, a złota w kasie ubywało. Budowa nigdy nie została ukończona.
Książę zrezygnował, a terenem zainteresowali się mieszczanie. Postanowili wybudować tam urzędy dla wójtów. Jednak im też się nie udało, prawdopodobnie z tych samych powodów.
Nadodrzański spichlerz
W połowie XV wieku wrocławska rada miejska uznała, że miasto potrzebuje zapasu żywności na wypadek oblężenia. – Czasy były niepewne, a bez spichlerza zapasów wystarczyłoby tylko na jakieś dwa tygodnie – mówi Krzysztof Jacobson, historyk z Arsenału Miejskiego.
Spichlerz powstał nad Odrą, co pozwalało na przewożenie ciężkich ładunków spławianych rzeką. Dodatkową zaletą było sąsiedztwo murów miejskich. Z tych powodów władze miasta zdecydowały o ulokowaniu, obok spichlerza, miejskiej zbrojowni.
Z bram miejskich do Arsenału
Magazyn broni musiał powstać, bo zmieniła się specyfika obrony miast. Wcześniej uzbrojenie zbierano głównie w bramach miejskich. – Była to jednak broń niewielka, którą obsługiwali rzemieślnicy. Pojawienie się artylerii zmieniło potrzeby – wyjaśnia Jacobson.
Działa potrzebowały więcej miejsca, trzeba było też zatrudnić wykwalifikowanych żołnierzy do ich obsługi. – Dla zwykłego szewca była zbyt skomplikowana i niebezpieczna – dodaje historyk.
Stąd właśnie potrzeba stworzenia miejsca, w którym można byłoby nie tylko składować broń, ale także ulokować obsługujących ją wojaków.
Jeden z najstarszych w Europie
W takich okolicznościach włodarze miasta zdecydowali o powstaniu Arsenału. Ten wrocławski jest jednym z najstarszych w Europie. – Powstał wcześniej, niż podobne obiekty w Berlinie, Wiedniu, Krakowie czy Warszawie – zauważa Krzysztof Jacobson.
W połowie XVI wieku w magazynach znajdowały się m.in.: 42 działa wraz z zapasem ponad czterech tysięcy kul kamiennych, prawie pół tysiąca włóczni jazdy, 126 halabard i ręczna broń palna. Oprócz magazynu mieściły się tu warsztaty, wozownia, kuźnia i rusznikarnia.
W arsenale mieszkali też żołnierze. Niedaleko mieścił się kościół św. Barbary, patronki artylerzystów. - To na pewno zapewniało komfort psychiczny żołnierzom, czuli się w pewien sposób chronieni - wyjaśnia pracownik Arsenału. Wszystko po to, by miasto, w obliczu zagrożenia, mogło się jak najlepiej bronić.
Wojenna zawierucha
Na przestrzeni wieków miejską zbrojownię przebudowywano i rozbudowywano. Ostateczny kształt - cztery szkrzydła i dwie baszty - arsenał uzyskał w XVII wieku. Do 1945 roku spełniał swoją wojskową funkcję.
- Właściwie do końca II wojny światowej miejsce to wykorzystywane było zgodnie ze swoim przeznaczeniem - podaje Jacobson. Oblężenie Festung Breslau nie przyniosło arsenałowi znaczących strat. - Ucierpiał właściwie tylko dach, a zbrojownia zachowała się w całkiem dobrym stanie - przypomina historyk. Częściowo zniszczony został też dawny warsztat karabinów.
Powojenne remonty i renowacje przyniosły kilka historycznych odkryć. Spod dziedzińca badacze wykopali na przykład ponad cztery tysiące oryginalnych kul armatnich. - Nie zdążono ich zużyć. Prawdopodobnie zakopano je jeszcze w czasach Breslau, żeby zabezpieczyć przed złodziejami - opowiada Jacobson.
Wykopane kule trafiły pod wieżę budynku i właśnie tam cały czas mogą zobaczyć je zwiedzający. Natomiast latem 1962 roku robotnicy odnaleźli tu fragment zamurowanej rzeźby. Był to uważany za zaginiony tzw. tympanon Jaksy. Pochodzące z XII wieku nadproże jest najstarszym takim zabytkiem w Polsce. Dziś można je oglądać w Muzeum Architektury we Wrocławiu. - Wiele zostało już sprawdzone i zbadane. Jednak możliwe, że arsenał kryje jeszcze jakieś tajemnice - rozważa historyk.
Unikalne szable, hełmy i karabin
Dziś w arsenale mieści się Muzeum Archeologiczne i Muzeum Militariów. Tutaj można podziwiać największą w Europie kolekcję hełmów i jedyną w Polsce stałą wystawę szabli. Wśród nich, oryginalną szablę marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. – W naszych zbiorach jest też prototyp krzywolufowego karabinu maszynowego Goruniowa. To prawdopodobnie jedyny taki egzemplarz na świecie – twierdzi Jacobson.
Autor: Tamara Barriga,bieru / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Vratislavia Amici