Cezary Morawski, nowy dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, zgodnie z zapowiedziami pojawił się w czwartek w pracy. Czekało na niego dwoje pracowników, którzy wręczyli mu "na dobry początek" kwiaty i życzyli sukcesów. Przeciwko nowemu dyrektorowi wciąż protestują aktorzy i były już szef teatru. Przedstawiciele Inicjatywy Pracowniczej złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o procedurę wyboru dyrektora.
Przed rozpoczęciem pierwszego dnia pracy reporterce TVN24 udało się porozmawiać z Cezarym Morawskim, obejmującym władzę w Teatrze Polskim we Wrocławiu. - Muszę obejrzeć teatr, poznać pracowników, przywitać się z nimi, no i powolutku, krok po kroku, zgodnie z planem, który przygotowałem zacząć pracę - mówił o planach na pierwszy dzień pracy Morawski. I dodał, że ma nadzieję, że będzie miał możliwość porozmawiania ze wszystkimi, którzy strajkowali po to, by w spokoju móc pracować dalej na rzecz teatru. - Jestem w centrum zamieszania, ale go nie rozumiem - stwierdził nowy dyrektor.
"Spodziewam się ekspresyjnego wystąpienia"
Po tym jak komisja konkursowa w urzędzie marszałkowskim wybrała Morawskiego na nowego szefa wrocławskiej placówki artyści zaczęli protestować i głośno mówić o tym, że konkurs był ustawiony. O tych zarzutach Morawski przed kamerą nie chciał rozmawiać. - Byłem jego uczestnikiem, a nie organizatorem - uciął.
W samo południe w teatrze zespół artystyczny ma zaprezentować niespodziankę dla nowego dyrektora. Jak przyznał Morawski liczy się z tym, że będzie to niespodzianka od tych, którzy są niezadowoleni. - Spodziewam się ich ekspresyjnego wystąpienia - powiedział dyrektor.
Widzowie żegnają teatr
Tymczasem w środowy wieczór odbył się protest widzów Teatru Polskiego. Niektórzy przyszli ze świeczkami, inni mieli kartki z wydrukowanymi słowami poparcia dla aktorów. - Chcemy w ten sposób pożegnać się z teatrem w którym się wychowaliśmy, który nas ukształtował - mówił jeden z mężczyzn. A jego koleżanka dodała: z tym miejscem wiąże się wiele pięknych artystycznych przeżyć. - To była część naszego życia, którą pan Cezary Morawski chce zaprzepaścić - stwierdziła kobieta.
Nie wyszedł, bo nikt go nie prosił
W południe przed teatrem pojawili się aktorzy i widzowie. Była to zapowiadana wcześniej niespodzianka. Najpierw stali w milczeniu, niektórzy mieli zaklejone usta. Później w geście solidarności trzymali się za ręce, następnie zaczęli dobijać się do drzwi obiektu, by później usiąść na schodach. Do protestujących nowy dyrektor nie wyszedł. Spotkał się za to z dziennikarzami. Przekazał, że wszystkie wpisy ukazujące się na portalach społecznościowych na profilu Teatru Polskiego są publikowane przez osobę, która została zwolniona z teatru. - W związku z tym są absolutnie nieuprawnione - powiedział Morawski.
O spotkaniu protestujących przed teatrem powiedział: cieszę się, że przebiega to w sposób pokojowy. Pytany o to dlaczego nie wyszedł do aktorów stwierdził, że "nikt go nie prosił". Ale zaprasza ich na rozmowę.
Zawiadomienie w prokuraturze
Po południu przedstawiciele Inicjatywy Pracowniczej w Teatrze Polskim we Wrocławiu złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w prokuraturze. O swoich podejrzeniach mówić nie chcieli. W treści zawiadomienia czytamy, że funkcjonariusze publiczni, czyli członkowie komisji konkursowej, mieli nadużyć swoich funkcji. "(...) dopuścili się przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków poprzez podjęcie arbitralnej, nieadekwatnej do rzeczywistych kwalifikacji kandydatów oraz nieznajdującej podstaw w stanie faktycznym sprawy decyzji o wyborze na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu Cezarego Morawskiego".
Już wcześniej Krzysztof Mieszkowski, dotychczasowy dyrektor i poseł Nowoczesnej, zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa podczas konkursu. - Myślę, że to wszystko wyjaśni - komentował Morawski.
Cezary Morawski rozpoczął pracę w Teatrze Polskim we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław