Od trabanta, przez sportowe subaru, aż po starego busa. Amatorzy i zawodowcy mogą się poślizgać i porobić "bączki" na wrocławskim motodromie. Na Placu Solnym miłośnicy czterech kółek mają do pokonania z kolei tor przeszkód.
- To piękna impreza w ramach WOŚP. Co roku ją organizujemy i wszystkie dochody przekazujemy Jurkowi Owsiakowi. Jest bardzo dużo uczestników. Nie spodziewaliśmy się, aż tylu osób. Startuje 59 kierowców, w tym wielu amatorów – mówi Lucjan Korszek z Polskiego Związku Motorowego we Wrocławiu.
Maluch na zakręcie
Od rana uczestnicy imprezy ścigają się na wrocławskim motodromie. Każdy przyjeżdża tym, co ma. Są więc auta terenowe i sportowe, ale w stawce znalazł się też stary bus w kwiatki, kolory trabant i granatowy „maluch”, który na oblodzonym torze nie radził sobie najlepiej.
Chętnych do sprawdzenia się w wyścigu jednak nie brakowało. Każdy z nich zapłacił 100 zł wpisowego. Te pieniądze, razem z tym, co uda się uzbierać od osób, które przyszły tylko obejrzeć wyścigi, trafią na konto WOŚP.
- Wspieramy WOŚP od 10 lat. Myślę, że będziemy grać, jak to mówi Jurek, do końca świata i o jeden dzień dłużej – mówi Michał Lorenc, jeden z kierowców.
Adrenalina na Solnym
Jeśli ktoś boi się ścigać własnym samochodem, może przyjść na wrocławski plac Solny. Czekają tu na niegu auta terenowe, którymi każdy może przejechać się po niewielkim torze przeszkód.
Autor: ansa / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M.Siemaszko