Z 15 na 12 lat więzienia wrocławski sąd apelacyjny zmniejszył karę dla mężczyzny, który został skazany za zabójstwo swojego sparaliżowanego kolegi. Pobił go brutalnie, zepchnął z kilkumetrowej skarpy, a na koniec dobił nożem. Sąd nie przychylił się do wniosku obrony, która przekonywała, że w tym przypadku chodziło o eutanazję.
Andrzej O., w maju, został skazany na 15 lat więzienia za zabójstwo swojego kolegi Tomasza K. Od wyroku odwołała się obrona skazanego, która przekonywała, że doszło do eutanazji. Ta jest traktowana łagodniej niż morderstwo, a O. twierdził, że kierował się wyłącznie chęcią zmniejszenia cierpienia kolegi.
- Sąd zdecydował się zmniejszyć karę do 12 lat pozbawienia wolności, ale apelacja obrony, która domagała się zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa na eutanazję, została odrzucona. Nie było podstaw, by uznać że była to eutanazja - mówi Witold Franckiewicz z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Dlaczego więc karę zmniejszono? - To nie było typowe zabójstwo. Okoliczności przemawiały na korzyść oskarżonego - wyjaśnia sędzia.
Zabił za pieniądze
39-letni Andrzej O. i jego ofiara, 36-letni Tomasz K., znali się od kilku lat. K. zatrudniał O. w swojej firmie budowlanej. 36-latek po wypadku był sparaliżowany. Nie mógł pogodzić się ze swoim losem. Według śledczych miał też problemy osobiste. Pojawiły się też myśli samobójcze i te o odebraniu życia przez inną osobę. Wybrał Andrzeja O.
W zamian za zabicie O. otrzymał 5 tys. złotych. Na terenie tzw. małej twierdzy w Kłodzku kolegę pobił, skopał i zrzucił z kilkumetrowej skarpy. 36-latek wciąż żył. Dlatego O. "dobił" mężczyznę nożem. Do tragedii doszło we wrześniu 2013 roku. Mężczyzna przyznał się do winy. - Wyjaśnił jednak, że czynu dopuścił się, działając na prośbę pokrzywdzonego, za jego namową i pod wpływem współczucia dla niego - informowała wówczas Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Sąd nie wierzy we współczucie
Podczas rozpraw przez sądem O. tłumaczył, że chciał tylko zabić. Nie tłumaczył się natomiast ze znęcania się nad ofiarą. Sąd nie dał wiary zapewnieniom o współczuciu i eutanazji. Na niekorzyść skazanego przemawiało m.in. to, że za zabicie mężczyzna przyjął pieniądze.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław