Przeskoczył ogrodzenie, poprzecinał linki od plandek i włamał się do wozu, skąd zabrał kilka niezbędnych strażakom przedmiotów. Ochotnicy z OSP Czerwona Woda braki w sprzęcie zdążyli już odczuć, walcząc ze szkodami wyrządzonymi przez orkan Ksawery.
W remizie w Czerwonej Wodzie (woj. dolnośląskie) trwa obecnie remont boksów garażowych, dlatego strażacy muszą trzymać swoje wozy na ogrodzonym parkingu, jakieś 5 metrów dalej.
W nocy z 2 na 3 października, wóz był zaparkowany jak zwykle. Zamknięty, dodatkowo przykryty plandeką.
- Ktoś przeskoczył przez ogrodzenie, poprzecinał linki i włamał się do samochodu. Zabrał nam piłę spalinową stihl, dwie radiostację motorola, dwie prądownice turbo jet i trzy latarki. Złodziej początkowo wziął cztery, ale jedną zgubił po drodze - wymienia Wojciech Grocholski z OSP Czerwona Woda.
Utrudniona walka ze skutkami wichury
Brak sprzętu strażacy odczuli szybciej niż się spodziewali. W czwartek wieczorem, między innymi nad Dolnym Śląskiem, przeszedł orkan Ksawery. Silny wiatr łamał drzewa i zrywał dachy. Druhowie z Czerwonej Wody wieczorem sześć, a kolejnego dnia rano jeszcze dwa razy wzywani byli na interwencje.
- Głównie były to właśnie połamane drzewa. Na każdej tego typu interwencji niezbędna jest piła spalinowa. Mieliśmy co prawda jakieś zapasowe, ale znacznie gorszej jakości, niż ta, którą nam skradziono - przyznaje Grocholski.
Sprawa została już zgłoszona na policję. Trwa postępowanie.
- Podejmujemy działania mające na celu ustalenie sprawców kradzieży. Takie zachowania należy piętnować. Ten sprzęt służy do ratowania życia i zdrowia ludzi - mówi Mariola Kowalska, rzecznik policji w Zgorzelcu.
Straty materialne oszacowano na około 6 tys. złotych.
Do kradzieży doszło w miejscowości Czerwona Woda:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Czerwona Woda/materiały reklamowe