Migrowała po azyl, zmarła w amerykańskim szpitalu. Ciało dziewczynki wróciło do kraju


Ciało siedmioletniej migrantki Jakelin Caal Maquin, która zmarła na początku grudnia po pobycie w amerykańskim areszcie straży granicznej, zostało w niedzielę przewiezione do Gwatemali, skąd pochodziło dziecko. Amerykańskie służby medyczne twierdzą, że przyczyną śmierci siedmiolatki była sepsa. Demokraci domagają się dochodzenia w tej sprawie.

Ciało Jakelin Caal Maquin do kraju wróciło na pokładzie samolotu z teksańskiego Laredo. Dziewczynka spocznie w swoim rodzinnym mieście Raxruha w środkowej Gwatemali.

Jakelin i jej ojciec, 29-letni Nery Gilberto Caal, przez tygodnie odbywali wyczerpujący marsz przez Meksyk, by z karawaną migrantów z Ameryki Środkowej dotrzeć do USA w poszukiwaniu azylu. Zostali zatrzymani przez amerykańską straż graniczną. Dwa dni później dziecko zmarło w szpitalu w El Paso.

Niespodziewana śmierć. Służby medyczne: to była sepsa

Według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego migranci zostali przejęci przez straż graniczą nieopodal miejscowości Antelope Wells w Nowym Meksyku, a później przewieziono ich do tymczasowego aresztu w tym stanie.

Podczas oczekiwania na autokar, który miał zabrać migrantów do większej bazy w miejscowości Lordsburg, ojciec poinformował strażników, że córka wymiotuje. Agenci natychmiast ruszyli busem - z dzieckiem i ojcem - do Lordsburga, dysponującego lepszym zapleczem medycznym.

Gdy po półtorej godziny dojechali na miejsce, Caal zaalarmował, że dziewczynka przestała oddychać. Została przetransportowana helikopterem do szpitala w teksańskim El Paso.

Trafiła na intensywną terapię, jednak lekarzom nie udało się jej uratować. Według wstępnych badań dziecko zmarło w wyniku sepsy. W oświadczeniu Departament Bezpieczeństwa Krajowego zaznaczył, że ciężkie warunki panujące podczas wędrówki migrantów stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci.

Agenci departamentu twierdzą, że po zatrzymaniu przez patrol graniczny ojciec dziewczynki zaprzeczył, jakoby jemu lub córce cokolwiek dolegało. Potem, jak przekazali urzędnicy, miał jednak powiedzieć, że od kilku dni oboje nie przyjmowali dostatecznej ilości wody i pożywienia.

Inna wersja rodziny, demokraci chcą śledztwa

W sobotę w obozie dla migrantów w El Paso, gdzie przebywa ojciec dziewczynki, prawnicy przedstawili oświadczenie jej rodziny. Bliscy zmarłej przekonywali w nim, że dziecko do momentu przybycia na granicę amerykańską "otrzymywało wodę i żywność oraz było w dobrej kondycji".

Śmierć dziewczynki wywołała w Stanach Zjednoczonych poruszenie. Demokraci domagają się śledztwa w tej sprawie. - Siedmioletnia dziewczynka nie powinna umierać z wyczerpania w bazie Straży Granicznej - podkreślał lider mniejszości Senatu, demokrata Chuck Schumer.

W serwisie GoFundMe gwatemalski konsulat w Teksasie uruchomił zbiórkę pieniędzy na pomoc rodzinie Jakelin w pokryciu podstawowych potrzeb.

Karawana migrantów

Karawana migrantów wyszła z Hondurasu 13 października. Oprócz mieszkańców Hondurasu w jej skład weszli Chilijczycy, Kostarykanie, Salwadorczycy, Nikaraguańczycy, Kolumbijczycy, Wenezuelczycy i Peruwiańczycy.

9 listopada prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze pozwalające automatycznie odrzucać wnioski o azyl składane przez osoby nielegalnie przekraczające granicę z Meksykiem. Zarządzenie, wydane na 90 dni, ma na celu zniechęcenie migrantów z Ameryki Środkowej do kontynuowania podróży do USA. Według władz nie dotyczy to dzieci, które bez opieki dorosłych usiłują dostać się do Stanów Zjednoczonych.

Rozporządzenie prezydenta zostało zablokowane 19 listopada decyzją federalnego sędziego z San Francisco. Administracja Trumpa odwołała się do Sądu Apelacyjnego, który stwierdził, że prezydent przekroczył swoje uprawnienia a rozporządzenie nie może wejść w życie przed zakończeniem postępowania sądowego.

Autor: ft//rzw / Źródło: BBC, fb/homelandsecurity, PAP