"Nie wiedziałam, że można stracić tyle krwi i jeszcze żyć"

[object Object]
Wojciech i Agata Kwaśniak rozmawiali z reporterami "Faktów" TVN tvn24
wideo 2/30

16 kwietnia 2014 roku zawodowy przestępca ciężko pobił Wojciecha Kwaśniaka, wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego, odpowiedzialnego za nadzór nad SKOK-ami. O zlecenie ataku oskarżony został członek władz SKOK Wołomin. Teraz prokuratura zarzuca Kwaśniakowi opieszałość w działaniu w sprawie SKOK-ów, a Zbigniew Ziobro twierdzi, że być może został pobity, bo KNF "rozzuchwalała przestępców". W rozmowie z "Faktami" TVN Wojciech Kwaśniak i jego żona Agata opowiedzieli o ataku, niedawnym zatrzymaniu i przykrości, jaką sprawiła im wypowiedź ministra sprawiedliwości.

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział w sobotę w telewizji państwowej - odnosząc się do uwagi prowadzącego, że Wojciech Kwaśniak "został przez bandytów zaatakowany" - iż "być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych, kosztem 85 tysięcy ludzi, którzy złożyli tam swoje oszczędności, często oszczędności życia".

Do ataku na byłego wiceprzewodniczącego KNF doszło cztery lata temu. O zlecenie pobicia został oskarżony członek władz SKOK Wołomin.

Kwaśniak: ta wypowiedź utrudnia postępowanie karne

- Ta wypowiedź jest szokująca dla mnie, dla mojej rodziny i myślę, że dla każdego obywatela - powiedział Kwaśniak w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN. Dodał, że "tak naprawdę ona (wypowiedź Ziobry - red.) mówi, że jestem sam sobie winien tego, co mi przestępcy zrobili". - Ta wypowiedź w moim przekonaniu utrudnia postępowanie karne, które toczy się przed sądem, mające na celu skazanie tych przestępców. Obawiam się, że być może niedługo to ja ponownie stanę się oskarżonym, tym razem, że to ja napadłem na tych przestępców - powiedział.

Wojciech Kwaśniak o słowach Ziobry na temat pobicia i KNF
Wojciech Kwaśniak o słowach Ziobry na temat pobicia i KNFtvn24

- Mam nadzieję, że w związku z tym skandalem, z którym obecnie mamy do czynienia, opinia publiczna dowie się wszystkiego na temat tej sprawy, w tym o sposobie działania służb dedykowanych - zgodnie z prawem - do zwalczania przestępczości. Służb, które miały obowiązek zapewnić bezpieczeństwo działania pracownikom Komisji Nadzoru Finansowego. (Także - red.) Mnie osobiście, jak i wszystkim członkom komisji oraz działaniu prokuratury, zarówno przed przejęciem nadzoru nad systemem SKOK przez Komisję Nadzoru Finansowego, w trakcie 2013 i 2014 roku, (jak i - red.) do chwili obecnej - mówił.

Kwaśniak powiedział, że chciałby, żeby "minister sprawiedliwości oraz były prokurator generalny pan minister [Andrzej - red.] Seremet opinii publicznej szczegółowo wyjaśnili, jak określone służby odpowiedzialne za egzekwowanie prawa w zakresie zwalczania przestępczości na rynku, wykonują swoje zadania". - Myślę, że opinia publiczna powinna mieć taką informację - ocenił.

- Podobnie jak informację o szerokich związkach grupy przestępczej powiązanej z tym podmiotem z szeregiem osób pełniących funkcje publiczne, jak i innymi instytucjami finansowymi, które w tym czasie, w którym my podejmowaliśmy działania wobec SKOK Wołomin oraz w miesiącach następnych, były przedmiotem decyzji komisji zawieszającej ich działalność - mówił Kwaśniak.

Dopytywany, kogo ma na myśli, odparł: - To jest rola tych organów państwa, które prowadzą postępowania karne, aby to opinii publicznej wyjaśnić.

Podkreślił, że jego krytyczne uwagi co do zachowania wybranych prokuratur, działających w różnych miastach w Polsce, nie dotyczą bardzo dobrze działającej prokuratury w Gorzowie. - Od początku 2014 roku nie tylko sama podjęła działania wobec grupy przestępczej powiązanej ze SKOK Wołomin, ale wspierała Komisję Nadzoru Finansowego w toczącym się postępowaniu o charakterze administracyjnym, wielokrotnie informowała o bardzo dobrej wzajemnej współpracy i o tym, iż korzysta z materiałów zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego - wymieniał.

"KNF nie jest organem dedykowanym do zwalczania przestępczości"

Odnosząc się do swojej działalności w KNF Wojciech Kwaśniak podkreślił, że "Komisja Nadzoru Finansowego nie jest organem dedykowanym do zwalczania przestępczości". - Nie ma takich uprawnień. Temu są dedykowane konkretne organy państwa. Komisja tak jak wszyscy, jeżeli widzi przesłanki, iż przestępstwo zostało popełnione, takie doniesienie składa do właściwych organów państwa - wyjaśniał.

Podkreślił, że "w tym przypadku takie doniesienie zostało bardzo szybko zgłoszone".

Pytany, czy ma poczucie, że rozzuchwalał przestępców, odpowiedział, że absolutnie nie. - Wprost odwrotnie. Chciałbym, żeby opinia publiczna dowiedziała się, a w szczególności ci prokuratorzy, którzy obecnie prowadzą to postępowanie, co zawierają akta sprawy karnej, wniesionej przez prokuraturę w Gorzowie już trzy lata temu i toczącej się przed Sądem Rejonowym w Warszawie przeciwko sprawcom zamachu na moje życie - mówił. - Co w tych aktach jest i jakie są ich oceny; co powodowało, że z szeregu instytucji państwa, w tym instytucji zwalczającej przestępczość, ci ludzie wybrali tylko mnie jako osobę zagrażającą ich interesom - dodał.

Powiedział jednak, że nie może mówić o informacjach ze śledztwa.

- Byłem jedyną osobą, która zagrażała ich działaniom, na którą nie miały żadnego wpływu nie tylko w sferze kontaktu bezpośredniego, nie tylko w sferze wpływu przez inne osoby, nie tylko poprzez próby ewentualnego publicznego skompromitowania... Właśnie dlatego wybrano najbardziej radykalne rozwiązanie, mające na celu trwałe usunięcie mnie z możliwości wykonywania w imieniu państwa funkcji nadzorczych - ocenił.

"Aktywnie walczyłem o życie ze sprawcą o wielkiej historii kryminalnej"

Pytany o swoje pobicie, odpowiedział: - Aktywnie walczyłem o życie ze sprawcą o wielkiej historii kryminalnej, specjalnie wynajętym, trenującym sztuki walki, wyposażonym w ciężką pałkę metalową, mającym na głowie kominiarkę i pończochę, musiałem z nim walczyć gołymi rękoma.

Zaznaczył, że odniósł "bardzo poważne obrażenia głowy, twarzy i ręki". - Ale potrafiłem się na tyle obronić, że nie straciłem przytomności pomimo straty wielkiej ilości krwi - mówił.

- To działo się bardzo szybko. On atakował mnie, moją głowę z wielką siłą. Jest to człowiek ważący około 100 kilogramów, a ja musiałem chronić swoje życie. Był bardzo pobudzoną osobą. Zdaniem prokuratury w Gorzowie i biegłych oceniających obrażenia, które odniosłem, tylko dzięki zbiegowi okoliczności i mojej aktywnej obronie w ogóle żyję i nie jestem rośliną ludzką, która jest utrzymywana przy życiu tylko przez opiekę innych - opisywał.

Przyznał, że nie miał wówczas przy sobie "żadnych dokumentów o charakterze zawodowym". - Z zasady nigdy nie zabieram żadnych dokumentów związanych z pracą - powiedział.

Dodał, że od razu miał przekonanie, iż pobicie ma związek z jego aktywnością zawodową.

- Od razu poprosiłem policję (...) o poinformowanie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prosiłem o realne działania - podkreślił.

- Jeśli chodzi o służby policji, jestem pełen najwyższego uznania w odniesieniu do policjantów wydziału terroru i zabójstw komendy stołecznej w Warszawie. Tylko i wyłącznie dzięki ogromnemu ich zaangażowaniu i pracy ustalono sprawców. Za to byłem zbulwersowany zachowaniem prokuratury, gdzie w sprawie zamachu na życie urzędnika publicznego tej rangi, skierowano sprawę do Prokuratury Rejonowej tak, jak w każdej innej sprawie, kiedy dochodzi do awantury na przykład pod sklepem - mówił.

Podkreślił, że "wszystko to, co się dzieje po zamachu na jego życie, traktuje jako pewne nowe otwarcie". - Z należytym dystansem podchodzę do tego, co dzisiaj dotyka mojej osoby, aczkolwiek jest to dla mnie bulwersujące, a zwłaszcza dla mojej rodziny - powiedział.

Kwaśniak: prokuratura powinna wspomóc Komisję Nadzoru Finansowego

Kwaśniak to jeden z siedmiu zatrzymanych w czwartek na jeden dzień byłych urzędników KNF. Prokuratura zarzuca im opieszałość w działaniu w sprawie SKOK-u Wołomin.

Na uwagę, że prokuratura zarzuca mu bezczynność i to, że powinien wprowadzić komisarza do SKOK Wołomin wcześniej, odparł: - Nadzór bankowy, nadzór nad rynkiem finansowym działa w oparciu o pełną procedurę administracyjną, a nie wedle własnego uznania, to znaczy na podstawie prawa i w granicach prawa.

- Jeżeli prokuratura w Warszawie już w 2013 roku wiedziała i prowadziła swoje postępowanie karne w sprawie potencjalnej działalności przestępczej prowadzonej w SKOK Wołomin i wiedziała, że Komisja Nadzoru Finansowego otworzyła postępowanie w sprawie zarządcy komisarycznego, to miała obowiązek przystąpić do tego postępowania tak, jak zrobiła to później prokuratura w Gorzowie i wspomóc Komisję Nadzoru Finansowego w swoich działaniach - ocenił Kwaśniak.

Kwaśniak o słowach Ziobry: duża przykrość

Pytany, co by powiedział teraz ministrowi Zbigniewowi Ziobro, odparł: - Panie ministrze sprawiedliwości, pana wypowiedź dotyczy nie tylko mnie, tylko wszystkich Polaków, którzy mogą się czuć niekomfortowo w sytuacji, gdy ktoś dokonał zamachu na ich mienie albo życie. W pewnym sensie duża ilość krwi, którą musiałem przelać, wykonując zadania na rzecz polskiego państwa, i straty na zdrowiu, które poniosłem, tą jedną pana wypowiedzią zostały zakwestionowane. To jest dla mnie duża przykrość.

Apel żony Kwaśniaka do premiera

Do sprawy odniosła się także w rozmowie z "Faktami" TVN żona Wojciecha Kwaśniaka, Agata Kwaśniak.

- Korzystając z możliwości, chciałabym się zwrócić do pana premiera. Panie premierze, bardzo pana proszę w imieniu swoim i swojego syna, niech pan powstrzyma tę makabryczną sytuację. Pracował pan wiele lat w sektorze bankowym, pracował pan z moim mężem, wie pan, że mąż był krystalicznie czystą postacią, cenił go pan, miał pan o nim zawsze dobre zdanie. Dlatego bardzo pana proszę, niech pan powstrzyma to, co jest niekorzystne dla naszego kraju. Ludzie w Polsce i poza granicami patrzą, z jaką łatwością robi się z ofiary oskarżonego. Proszę, panie premierze, niech pan nie obciąża swojego sumienia, niech pan to powstrzyma - zwróciła się do Mateusza Morawieckiego.

Żona Wojciecha Kwaśniaka w apelu do premiera: niech pan powstrzyma to, co jest niekorzystne dla naszego kraju
Żona Wojciecha Kwaśniaka w apelu do premiera: niech pan powstrzyma to, co jest niekorzystne dla naszego krajutvn24

"Byłam w domu, jak zatrzymano męża. O 6 rano obudził nas domofon"

Pytana, czy była w domu, gdy zatrzymano jej męża, odparła: - Tak, byłam w domu. O 6 rano obudził nas domofon i mąż uchylił zasłonę i powiedział "przyszli po mnie".

- Stres, nie wiadomo co robić, po pięciu minutach zebraliśmy się wewnętrznie, otworzyłam drzwi, weszło sześć, siedem osób i powiedzieli, że chcieliby rozmawiać z mężem. Mąż zszedł i zaczęła się procedura: legitymowanie, później oświadczono mi, że chcą przeszukać mieszkanie. Pięciu, sześciu panów szukających w dokumentach, stresująca sytuacja - mówiła.

- Później pojechali z mężem do lekarza, przyjechali po godzinie i zabrali męża. Mąż prawie bez słowa wyszedł, jeszcze mi dał na koniec prezent mikołajkowy, bo to były mikołajki - dodała.

Jak podkreślała, otrzymała dużo sygnałów wsparcia. - Mąż może nie był lubiany, ale z całą pewnością był szanowany na rynku i to dało się odczuć. Łatwiej mi było przekazać tę wiadomość synowi. Mój syn studiuje za granicą i bałam się, że w obcym kraju taka informacja jest co najmniej niekomfortowa, że może to różne u niego wywołać reakcje - powiedziała Agata Kwaśniak.

- Ja muszę powiedzieć, że po tym napadzie na męża, który był dla nas traumą, gdy ktoś mnie pyta, czy ja się spodziewałam (zatrzymania męża - red.), to ja się spodziewam wszystkiego, ale ja w to nie wierzyłam - skomentowała.

Jak mówiła, jej mąż wiedział, że "sprawa SKOK-ów była bardzo trudna, skomplikowana, z różnymi politycznymi niuansami i różnie może się wydarzyć". - On może się z tym liczył, ale też chyba w to nie wierzył - powiedziała.

Agata Kwaśniak: o 6 rano obudził nas domofon i mąż uchylił zasłonę i powiedział "przyszli po mnie"
Agata Kwaśniak: o 6 rano obudził nas domofon i mąż uchylił zasłonę i powiedział "przyszli po mnie"tvn24

"Praca w KNF-ie na pewno go obciążała psychicznie i zdrowotnie"

Agata Kwaśniak przyznała, że z mężem nie rozmawiała w domu o sprawach zawodowych. - Ale mogę powiedzieć, że praca w KNF-ie w ostatnich latach na pewno go obciążała psychicznie i zdrowotnie również - mówiła.

- Pracował bardzo długo i znając jego charakter, to wiem, że nie odpuszczał - dodała.

Jak powiedziała w rozmowie z "Faktami" TVN, mało pamięta sprzed 2014 roku. - Kwiecień 2014 roku był nie do pomyślenia, że można niemalże skatować urzędnika państwowego - mówiła.

Pytana, jak dowiedziała się o pobiciu męża, odpowiedziała: - Byłam na koncercie w filharmonii i dostałam SMS-a, którego odczytałam w przerwie koncertu, że mąż został pobity na posesji. Pojechałam do domu. Nie wiem, jak tam dojechałam. Mnóstwo policjantów, pies i kałuża krwi przed posesją. Atmosfera grozy.

- Zostałam przesłuchana i pamiętam, jak po przesłuchaniu pani policjantka, która chciała mnie wesprzeć, powiedziała mi: "Niech się pani nie martwi. Mąż przyjdzie i pani wszystko wyjaśni", myśląc, że to są sprawy natury obyczajowej. Ja tylko sobie pomyślałam: "Boże, żeby pani miała rację" - relacjonowała.

- Poszłam do łazienki, gdzie były złożone rzeczy męża: płaszcz, marynarka, nasączone krwią. Ja nie wiedziałam, że można stracić tyle krwi i jeszcze żyć. Ten wieczór 16 kwietnia był dla nas przerażający, bo ja nie wiedziałam, kto to jest, czy nic się w domu nie stanie, czy synowi się nic nie stanie, czy nas nie spalą. To były godziny, dni niepokoju. Atmosfera kompletnie ograniczająca swobodne życie - mówiła.

"Nie poznałam męża"

Przyznała, że gdy pojechała następnego dnia do szpitala, nie poznała męża. - Głównie uderzenia dotykały głowy. Miał kilkadziesiąt szwów na głowie, miał pęknięta czaszkę, zmiażdżoną dłoń i złamaną rękę. Cały był obandażowany, posiniaczony na twarzy, pęknięta warga. Mógł mówić, ale na zasadzie takiego szemrania - powiedziała.

- On był bity w tym celu, żeby na parę miesięcy go wyeliminować, a jak straci życie, to też źle nie będzie. Takie były doniesienia prasowe. Po tym, co ja widziałam, to ja myślę, że to było prawdziwe, że oni chcieli go unieruchomić na parę dobrych miesięcy, a może i zabić - oceniła.

Pytana, czy mąż opowiadał jej, jak doszło do pobicia, odpowiedziała, że tak. - Wyszedł mężczyzna zza rogu domu, z teleskopową pałką i zaczęli się szarpać. Mówił, że wiedział, że miał chronić głowę i przez to miał zmiażdżoną dłoń. Zdjął mu (sprawcy - red.) kominiarkę, ale miał jeszcze pończochę. Tak mąż starał się manewrować tym całym zdarzeniem, żeby być pod ujęciem kamery. Później jechał sąsiad, ten złoczyńca się przestraszył, wycofał się. Sąsiad zobaczył zakrwawionego męża i wtedy przyjechała policja, pogotowie, szpital - relacjonowała Agata Kwaśniak.

Dopytywana, czy zostały mu jeszcze jakieś zdrowotne dolegliwości, mówiła, że zmiażdżona ręka męża "to wciąż jest jakiś dyskomfort". - Ale przede wszystkim zostały choroby krążeniowe - dodała.

Przyznała, że bardzo bała się o syna. - My się dowiedzieliśmy później dopiero, że to ma związek ze SKOK-ami - mówiła. - Ta atmosfera, że nie wiadomo kto, nie wiadomo co, z jakiego powodu, to sprawiało, że my nie czuliśmy się bezpiecznie - podkreśliła.

Jak dodała, "to nie jest nic przyjemnego", a policja towarzyszyła im nawet podczas wyjazdów.

- Złapano ich [sprawców - red.], mąż wytoczył im proces karny, proces trwa, trwa i trwa - mówiła. I dodała, że sprawcy są na wolności. - Dla mnie było trzech sprawców: jeden główny zleceniodawca, który jest pozbawiony wolności, jeden wykonawca, a on zlecił to innej osobie - wymieniała.

- Mąż jako urzędnik państwowy jest jakimś narzędziem. Wcześniej był narzędziem do tego, aby nie zajmowano się sprawą SKOK-ów, teraz jest narzędziem do tego, aby rozgrywać politycznie sytuację, którą mamy - stwierdziła Agata Kwaśniak.

"Poczucie głębokiej krzywdy"

Powiedziała, że teraz już nie czuje strachu, ale ma "poczucie głębokiej krzywdy". - Za pracę, za to, że realizował sumiennie swoje zadania, został pobity jako urzędnik państwowy. A teraz państwo uważa, że za późno dał się pobić - komentowała.

Jej zdaniem państwo zatrzymało teraz Wojciecha Kwaśniaka, bo "rozgrywa coś politycznie". - Bo dlaczego państwo zatrzymało urzędnika państwowego, który został pobity? Za to, że wykonywał swoje obowiązki? - pytała.

Podkreślała, że jej mąż jest "bardzo twardy, zasadniczy, niezłomny". - To oczywiście w jakiś sposób wpłynie na jego zdrowie, ale wydaje mi się, że będzie żył tak, jak żył do tej pory, zgodnie z tym, co jest dla niego ważne, istotne. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej - stwierdziła.

Pytana, czy mąż chociaż raz pomyślał, żeby dać spokój SKOK-om, odparła: - Nie, nie sądzę - znając charakter mojego męża - żeby on odpuścił.

Autor: kb//kg/kwoj / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

W Strasburgu na wschodzie Francji w sobotę około 50 osób zostało rannych w wyniku zderzenia dwóch tramwajów w tunelu przy centralnym dworcu kolejowym. Wstępne ustalenia pozwoliły na wykluczenie hipotezy o działaniu umyślnym - zakomunikowała prokuratura.

Zderzenie tramwajów w tunelu. Dziesiątki poszkodowanych

Zderzenie tramwajów w tunelu. Dziesiątki poszkodowanych

Źródło:
PAP

W sobotę po południu w Brandenburgii, na autostradzie A11 w kierunku Szczecina, doszło do wypadku autokaru. Zginęły dwie osoby, a 11 zostało rannych, w tym cztery poważnie. Ofiary śmiertelne to 29-letnia kobieta z kraju Europy Wschodniej i 48-letni Niemiec - podał lokalny portal rbb.

Wypadek autokaru na polskich tablicach. Ofiary śmiertelne

Wypadek autokaru na polskich tablicach. Ofiary śmiertelne

Aktualizacja:
Źródło:
Bild, PAP

Śledczy ustalają przyczynę śmierci 33-latka z gminy Barwice (woj. zachodniopomorskie). Wcześniej pijanemu mężczyźnie chciała pomóc kilkuletnia dziewczynka - wynika z relacji jej ojca. 33-latek miał być jednak agresywny i ją popchnąć. Ojciec dziecka uderzył go i odszedł. Kiedy wrócił, mężczyzna już nie oddychał.

Popchnął kilkuletnią dziewczynkę, jej ojciec go uderzył. 33-latek nie żyje

Popchnął kilkuletnią dziewczynkę, jej ojciec go uderzył. 33-latek nie żyje

Źródło:
TVN24

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W części kraju obowiązują alarmy drugiego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. W nocy spodziewane są także podmuchy silnego wiatru oraz oblodzone nawierzchnie.

Śnieżyce, silny wiatr, oblodzone jezdnie. IMGW ostrzega

Śnieżyce, silny wiatr, oblodzone jezdnie. IMGW ostrzega

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Ukraińska armia wzięła do niewoli dwóch północnokoreańskich żołnierzy. Walczyli oni w rosyjskim obwodzie kurskim częściowo kontrolowanym przez Ukrainę. Schwytanie żołnierzy wroga ogłosił w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Zazwyczaj dobijają swoich", ale im się udało. "Są w Kijowie, rozmawiają ze śledczymi"

"Zazwyczaj dobijają swoich", ale im się udało. "Są w Kijowie, rozmawiają ze śledczymi"

Źródło:
PAP

Makabryczne odkrycie w Jaśle (woj. podkarpackie). W kontenerze na śmieci znaleziono zwłoki mężczyzny. Na miejscu pracują policjanci i prokurator. Informację otrzymaliśmy na Kontakt24.

Zwłoki mężczyzny w kontenerze na śmieci. Na miejscu policja i prokurator

Zwłoki mężczyzny w kontenerze na śmieci. Na miejscu policja i prokurator

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Atak zimy w Polsce. W kolejnych godzinach "śnieżna spirala" nadal będzie obracać się nad naszym krajem, przynosząc dalszy przyrost pokrywy śnieżnej. Gdzie w nocy możemy spodziewać się najobfitszych opadów?

"Śnieżna spirala" kręci się nad Polską. Gdzie w nocy dosypie najwięcej?

"Śnieżna spirala" kręci się nad Polską. Gdzie w nocy dosypie najwięcej?

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

W sobotę na trasie Reblino-Wrześnica (woj. pomorskie) został wstrzymany ruch pociągów. Powodem było drzewo, które w związku z opadami śniegu i silnym wiatrem spadło na trakcję kolejową. Wielu pasażerów utknęło na dworcu w Słupsku. Narzekają na brak bieżących informacji o opóźnieniach, które wynoszą nawet 400 minut.

Drzewo spadło na trakcję kolejową, pasażerowie utknęli na dworcu. "Jesteśmy załamani, bo nie ma tu nic"

Drzewo spadło na trakcję kolejową, pasażerowie utknęli na dworcu. "Jesteśmy załamani, bo nie ma tu nic"

Źródło:
tvn24.pl

Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy, stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że premierowi Donaldowi Tuskowi "brakuje determinacji", jeżeli chodzi o przeforsowanie w koalicji rządzącej ustaw dotyczących aborcji i związków partnerskich. Zdaniem europosła szef rządu, nie dyscyplinując ministrów, którzy sprzeciwiają się tym zmianom, "daje na to przyzwolenie".

Biedroń: Tuskowi brakuje determinacji, coś jest nie tak

Biedroń: Tuskowi brakuje determinacji, coś jest nie tak 

Źródło:
TVN24

Prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) zdecydowała, że jej kandydatką na kanclerza w wyborach do Bundestagu, które odbędą się 23 lutego, będzie współprzewodnicząca partii Alice Weidel. Zajmująca drugie miejsce w sondażach AfD po raz pierwszy wystawia swojego polityka w wyścigu o fotel szefa rządu. Tego samego dnia konwencja wyborcza SPD w Berlinie potwierdziła niemal jednomyślnie kandydaturę Olafa Scholza na kanclerza.

To ona będzie kandydatką AfD na kanclerza. Pierwsza taka sytuacja w historii

To ona będzie kandydatką AfD na kanclerza. Pierwsza taka sytuacja w historii

Źródło:
PAP

Asteroida (887) Alinda będzie widoczna na nocnym niebie w niedzielę. Chociaż obiekt jest zbyt ciemny, by można było go dostrzec gołym okiem, warto uzbroić się w lornetki - tak duże skały rzadko kiedy zapuszczają się tak blisko Ziemi.

Asteroida przemknie po nocnym niebie. Szansa "jedna na dekadę"

Asteroida przemknie po nocnym niebie. Szansa "jedna na dekadę"

Źródło:
LiveScience, Forbes, in-the-sky.org

Tankowiec Eventin, należący do rosyjskiej tak zwanej "floty cieni", został w piątek zatrzymany przez niemiecki holowniki. Statek, który przewozi około 99 tysięcy ton ropy, z powodu awarii silnika dryfował na Morzu Bałtyckim na północ od należącej do Niemiec wyspy Rugii. Jednostka jest odholowywana do portu w Sassnitz. Informacje przekazały niemieckie morskie służby ratunkowe.

Tankowiec "floty cieni" dryfował po Bałtyku

Tankowiec "floty cieni" dryfował po Bałtyku

Źródło:
PAP, Reuters, BBC

W weekend Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczyna wysyłkę 23 tysięcy decyzji odmawiających przyznania wakacji składkowych - poinformował w sobotę rzecznik ZUS Wojciech Dąbrówka. Natomiast ponad 1,4 miliona wnioskodawców już wie, że otrzymało ulgę.

Ponad 20 tysięcy odmownych decyzji. ZUS rozpoczyna wysyłkę

Ponad 20 tysięcy odmownych decyzji. ZUS rozpoczyna wysyłkę

Źródło:
PAP

Wokalista Sam Moore zmarł w piątek w wieku 89 lat w wyniku komplikacji po przebytej operacji. Muzyk znany był ze współtworzenia w latach 60. duetu Sam and Dave. Był autorem takich przebojów jak "Soul Man" i "Hold on, I'm comin". O śmierci artysty poinformowała w sobotę jego żona.

Zmarła legenda R&B i muzyki soul. Przyczyną komplikacje po operacji

Zmarła legenda R&B i muzyki soul. Przyczyną komplikacje po operacji

Źródło:
PAP

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który miał "naruszyć nietykalność cielesną" kobiety na terenie term w Tarnowie Podgórnym. Do tej sytuacji miało dojść w strefie saun. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.

Miał napastować kobietę na terenie term. Został zatrzymany

Miał napastować kobietę na terenie term. Został zatrzymany

Źródło:
TVN24

Nie ma znaczenia, czy mieszkanie jest czyste, czy niesprzątane, w nowym budownictwie, czy też w blokach z wielkiej płyty - insekty, szczególnie pluskwy, pojawiają się już wszędzie. Ich populacja zaczęła rosnąć po pandemii. To coraz większy problem nie tylko Warszawy.

Zawędrowały do mieszkań, podróżują z nami komunikacją. Są zmorą dużych miast

Zawędrowały do mieszkań, podróżują z nami komunikacją. Są zmorą dużych miast

Źródło:
tvnwarszawa.pl

O krok od tragedii na przejściu dla pieszych przy ulicy Pomorskiej w Łodzi. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak dwie osoby w kapturach na głowach weszły na "zebrę", nie upewniając się, czy nic nie jedzie, i zmusiły motorniczego tramwaju do gwałtownego zatrzymania. - Trzeba pamiętać, że tramwaj waży kilkadziesiąt ton i nie zatrzyma się w miejscu - komentuje rzecznik MPK Łódź.

O krok od tragedii. "Uważali, że im wszystko wolno". Nagranie

O krok od tragedii. "Uważali, że im wszystko wolno". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Popularny naturopata w kolejnym materiale szerzy tezę, jakoby strofantyna hamowała zawał serca, bo "wystarczy ją włożyć pod język i nagle zawał ustępuje" - a wielu internautów w to wierzy. Jednak to nieprawda. Lekarze tłumaczą, jak działa strofantyna i przestrzegają przed korzystaniem z porad Oskara Dorosza. Rzecznik Praw Pacjenta również.

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Strofantyna na zawał serca? Uwaga na porady "pseudoedukatora"

Źródło:
Konkret24

Zmarła aktorka Barbara Rylska - poinformował w sobotę prezes Związku Artystów Scen Polskich (ZASP) Krzysztof Szuster. 20 stycznia skończyłaby 89 lat. "Odeszła wspaniała koleżanka, wielki talent komediowy" - dodał.

Zmarła aktorka Barbara Rylska. "Wielki talent komediowy"

Zmarła aktorka Barbara Rylska. "Wielki talent komediowy"

Źródło:
PAP, TVN24

Katarzyna Cichos, doktor nauk prawnych, ogłosiła, że zamierza wystartować w wyborach prezydenckich jako bezpartyjna kandydatka. Głównymi punktami jej programu będą bezpieczeństwo, rozwój i społeczeństwo.

Kolejna kandydatka ogłosiła start w wyborach prezydenckich

Kolejna kandydatka ogłosiła start w wyborach prezydenckich

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jedna osoba zginęła po zderzeniu samochodu osobowego z ciężarówką na drodze krajowej nr 10 w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Na miejscu wprowadzono ruch wahadłowy.

Zderzenie osobówki z tirem. Auto rozerwane na pół

Zderzenie osobówki z tirem. Auto rozerwane na pół

Źródło:
PAP/TVN24

To bardzo niedobra sytuacja. Bardzo mi wstyd za prezydenta, który postanowił podłożyć świnię rządowi Donalda Tuska - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 profesor Roman Kuźniar, politolog, kierownik Katedry Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa Międzynarodowego Uniwersytetu Warszawskiego. Odniósł się do listu Andrzeja Dudy w sprawie premiera Izraela Benjamina Netanjahu, ściganego przez MTK, oraz uchwały podjętej przez rząd.

"Prezydent Duda świadomie postawił rząd w trudnej sytuacji"

"Prezydent Duda świadomie postawił rząd w trudnej sytuacji"

Źródło:
TVN24
Nie chodzi tylko o seks. Dlaczego (niektórzy) Polacy boją się edukacji zdrowotnej

Nie chodzi tylko o seks. Dlaczego (niektórzy) Polacy boją się edukacji zdrowotnej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Centrum Psychiatrii i Onkologii dla Dzieci i Młodzieży to placówka, która powstała z inicjatywy Fundacji TVN oraz Centrum Zdrowia Dziecka przy wsparciu Ministerstwa Zdrowia. Ośrodek jest odpowiedzią na rosnącą liczbę młodych osób w kryzysie zdrowia psychicznego. Pierwszych pacjentów przyjmie już w lutym 2025. Dzisiaj centrum zostało oficjalnie otwarte.

Centrum Psychiatrii i Onkologii dla Dzieci i Młodzieży otwarte. Pomoże młodym w kryzysie psychicznym 

Centrum Psychiatrii i Onkologii dla Dzieci i Młodzieży otwarte. Pomoże młodym w kryzysie psychicznym 

Źródło:
Fundacja TVN
"Służby wsadziły polityków na minę", a "cała sprawa powinna być objęta tarczą antykorupcyjną"

"Służby wsadziły polityków na minę", a "cała sprawa powinna być objęta tarczą antykorupcyjną"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niedobory wody utrudniają gaszenie niebezpiecznych pożarów, które od kilku dni pustoszą okolice Los Angeles. Braki skłoniły wiele osób do zastanowienia się, dlaczego strażacy podczas akcji nie korzystają ze słonej wody oceanicznej, której w przybrzeżnej Kalifornii jest pod dostatkiem. Istnieje bardzo proste wyjaśnienie tej decyzji służb.

"Wyczerpaliśmy wszystkie zasoby". Dlaczego ognia w Kalifornii nie gasi się wodą oceaniczną?

"Wyczerpaliśmy wszystkie zasoby". Dlaczego ognia w Kalifornii nie gasi się wodą oceaniczną?

Źródło:
USA Today, tvnmeteo.pl

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia - zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Związane z tym wydarzeniem są liczne aukcje internetowe. Wśród nich są te przygotowane przez dziennikarzy i dziennikarki TVN i TVN24. Grzegorz Kajdanowicz i Konrad Piasecki zwycięzcy licytacji proponują wspólną grę w padla. Do udziału w akcji zachęcali w sobotę na antenie TVN24.

"Lekka, łatwa i przyjemna". Kajdanowicz i Piasecki zapraszają do wspólnej gry

"Lekka, łatwa i przyjemna". Kajdanowicz i Piasecki zapraszają do wspólnej gry

Źródło:
TVN24

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to również setki najróżniejszych aukcji internetowych. Wśród nich są te, przygotowane przez dziennikarzy i dziennikarki TVN24, TVN, TTV oraz gwiazdy znane z produkcji TVN Warner Bros. Discovery. Wspólna gra w golfa, warsztaty pięknego mówienia, suknie ślubne czy piłka podpisana przez Shaquille'a O'Neala - to tylko niektóre wyjątkowe przedmioty i atrakcje, które trafiły "pod młotek". Zebrane w ten sposób pieniądze trafią w całości na konto WOŚP.

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

Źródło:
tvn24.pl

- To jest najnowocześniejsza placówka tego typu w Europie. Znajduje się w Centrum Zdrowia Dziecka, największym szpitalu pediatrycznym w Polsce - powiedziała w programie "Wstajesz i weekend" na antenie TVN24 prezeska Fundacji TVN Zuzanna Lewandowska, odnosząc się do nowo otwartego Centrum Psychiatrii i Onkologii dla Dzieci i Młodzieży w CZD. Z kolei dyrektor instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" dr. n. med. Marek Migdał mówił, że to nie przypadek, że obie specjalizacje - psychiatria i onkologia - znalazły się w Centrum obok siebie.

"Najnowocześniejsza placówka tego typu w Europie"

"Najnowocześniejsza placówka tego typu w Europie"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Kleks i wynalazek Filipa Golarza", wyczekiwanej premierze "Babygirl" i szansie na wygranie Oscara przez "Zieloną Granicę".

Wyzwalająca "Babygirl", szansa na Oscara "Zielonej Granicy" i wywiad gwiazdy popu z Tokarczuk

Wyzwalająca "Babygirl", szansa na Oscara "Zielonej Granicy" i wywiad gwiazdy popu z Tokarczuk

Źródło:
tvn24.pl