Niesłusznie skazali opozycjonistkę, od dawna nie są sędziami. Premier chce z nich oczyścić Sąd Najwyższy

Mateusz Morawiecki w Parlamencie Europejskim o "sędziach stanu wojennego"
Mateusz Morawiecki w Parlamencie Europejskim o "sędziach stanu wojennego"
tvn24
Mateusz Morawiecki w Parlamencie Europejskim o "sędziach stanu wojennego"tvn24

Premier żąda zmian w Sądzie Najwyższym. Przypomina drakoński wyrok, jaki zapadł w 1982 roku na opozycjonistkę Ewę Kubasiewicz. Dziesięć lat pozbawienia wolności - była to najsurowsza kara orzeczona w stanie wojennym wobec działaczy antykomunistycznej opozycji. Tyle, że sędziowie wojskowi, którzy ferowali ten wyrok, nie tylko nie mają nic wspólnego z obecnym Sądem Najwyższym, ale od wielu lat w ogóle nie są sędziami.

Mateusz Morawiecki głosił potrzebę zmian w Sądzie Najwyższym 4 lipca w wystąpieniu na forum Parlamentu Europejskiego. Zwracając się do europosłów mówił, między innymi:

– Nie wiem, czy wiecie, że sędziowie stanu wojennego w latach 80. skazywali moich towarzyszy broni na więzienie. Moją koleżankę z podziemia Ewę Kubasiewicz na 10 lat więzienia, a wielu innych na wieloletnie więzienia. Niektórzy z moich kolegów zostali zamordowani, wielu z nich bardzo długo siedziało w więzieniu. Czy wiecie, że niektórzy z tych sędziów z czasów stanu wojennego, którzy wydawali haniebne wyroki, dzisiaj są w tym bronionym przez was Sądzie Najwyższym? Czy państwo to wiedzieliście? Jest kilku sędziów stanu wojennego, którzy do dzisiaj tam są - twierdził Morawiecki.

W poniedziałkowej publikacji przypomnieliśmy, że spośród sędziów stanu wojennego, w Sądzie Najwyższym zasiada obecnie dwóch, a ośmiu niedawno przeszło w stan spoczynku. Większość z nich podkreśla, że haniebnych wyroków nie wydawali, a zgłaszanie przez nich zdań odrębnych, orzekanie kar w zawieszeniu czy odstępowanie od "wojennego" trybu doraźnego, było dowodem ich niezawisłości i odwagi orzekania w warunkach wojskowej dyktatury.

Czytaj: Premier o "haniebnych wyrokach". Ilu sędziów Sądu Najwyższego orzekało w stanie wojennym?

Za haniebny wyrok można natomiast uznać karę orzeczoną wobec działaczki Solidarności Ewy Kubasiewicz. Nie ma co do tego sporu, bo w dostępnych publikacjach o stanie wojennym nie sposób natknąć się na opinię, według której byłby to wyrok mający cokolwiek wspólnego z praworządnością i sprawiedliwością. Wyrok ten - jako nie mogący się ostać w demokratycznym państwie prawnym - został uchylony. Sąd Najwyższy uniewinnił i zrehabilitował Ewę Kubasiewicz oraz innych skazanych w tamtym procesie już w 1991 roku.

W Parlamencie Europejskim 4 lipca Morawiecki podał przykład sędziów, którzy skazali Ewę Kubasiewicz. Po chwili zaś powiedział, "że niektórzy z tych sędziów z czasów stanu wojennego, którzy wydawali haniebne wyroki, dzisiaj są w tym bronionym przez was Sądzie Najwyższym". Użył zaimka "tych" - gdyby tak nie było, można by sądzić, że ma na myśli ogół sędziów stanu wojennego. Powiedział jednak "tych".

Prześledziliśmy więc losy "tych" trzech sędziów wojskowych, którzy wydali wyrok na Ewę Kubasiewicz. Dwaj, którzy żyją, od ćwierć wieku nie są już sędziami. Wykonują lub wykonywali wolne zawody prawnicze. Jeden nie żyje.

Najsurowszy wyrok wojskowej dyktatury

W lutym 1982 roku sędziowie wojskowi Andrzej Grzybowski, Aleksander Głowa i Andrzej Finke skazali wiceprzewodniczącą Komisji Zakładowej Solidarności w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni, a jednocześnie członkinię zarządu Regionu Gdańskiego Solidarności Ewę Kubasiewicz na dziesięć lat bezwzględnego pozbawienia wolności.

Kubasiewicz była sądzona z dekretu o stanie wojennym, który uznawał za przestępstwo korzystanie z podstawowych wolności obywatelskich, takich jak działalność związkowa, prawo gromadzenia się w miejscach publicznych czy prawo do publicznego wyrażania swoich poglądów na piśmie.

Sprawa Ewy Kubasiewicz, jej syna Marka Czachora i innych opozycyjnych działaczy z Trójmiasta była prowadzona w tak zwanym trybie doraźnym, bez możliwości odwołania się od wyroku. Wyroki przed sądami wojskowymi w PRL w latach 80. stawały się natychmiast prawomocne. Wzruszyć je można było tylko w nadzwyczajnym trybie przed Sądem Najwyższym.

Proces działaczy "Solidarności" z Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni toczył się przed sądem wojskowym. Bo z dekretu o stanie wojennym karały sądy wojskowe. Dla Trójmiasta właściwym miejscowo sądem wojskowym był Sąd Marynarki Wojennej w Gdyni. I to przed nim właśnie toczyła się sprawa Sm.W.13/82.

W procesie tym Ewa Kubasiewicz odpowiadała za to, że mimo wprowadzenia stanu wojennego "jako wiceprzewodnicząca KZ NSZZ Solidarność przy Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni, nie odstąpiła od tej działalności i zorganizowała oraz kierowała strajkiem części załogi wymienionej uczelni (...) sporządzała, gromadziła, przechowywała i kolportowała ulotki zawierające wiadomości mogące osłabić gotowość obronną PRL, wywołać niepokój publiczny lub rozruchy".

Na każdą z tych zakazanych czynności - strajk i ulotki - były w dekrecie o stanie wojennym osobne paragrafy. Prokurator komandor porucznik Henryk Wojcieszek żądał, aby Ewa Kubasiewicz została skazana: za strajk na sześć lat więzienia, a za ulotki na osiem lat i aby sąd orzekł karę łączną dziewięciu lat pozbawienia wolności.

Sąd ukarał Kubasiewicz surowiej niż chciał prokurator. Wyrok zapadł w lutym 1983 roku w składzie trzech sędziów Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni: komandor podporucznik Andrzej Grzybowski - przewodniczący i porucznicy: Aleksander Głowa i Andrzej Finke - sędziowie. Brzmiał: dziesięć lat pozbawienia wolności i pięć lat pozbawienia praw publicznych.

Wyrok, który zapadł poza sądem

W wydanej po latach książce "Bez prawa powrotu" (Wrocław 2005) Ewa Kubasiewicz wspomina, że po zachowaniu sędziów w czasie rozprawy wnioskowała, że wyrok na nią zapadł już przed procesem. Sąd bowiem ostentacyjnie ignorował obrońcę.

"W pewnym momencie zabiera głos mój adwokat mec. Urbaniak. Obala zarzut po zarzucie, wykazując absurd całego oskarżenia. Finke, najwyraźniej zmęczony - ucina sobie drzemkę, a Grzybowski z Głową opowiadają sobie coś bardzo śmiesznego (...). Urbaniak zamilkł. I dopiero po dłuższej chwili do Grzybowskiego dotarła ta cisza. Przerwał interesującą rozmowę z Głową i niespeszony zupełnie, powiedział spokojnie 'Proszę niech pan mecenas mówi. Sądowi to nie przeszkadza'. Sędzia ów czuje się tak potężny, że nie musi dbać o pozory. Bawi się z nami wszystkimi jak kot z myszą. Sekunduje mu młody Głowa, typ gorliwego ZMP-owca" - wspominała.

O przewodniczącym składu Andrzeju Grzybowskim była dysydentka pisała: "Sędzia ten, jak sam później oświadczał, wykonywał tylko polecenie otrzymane od kontradmirała Janczyszyna (Ludwik Janczyszyn - wtedy dowódca marynarki wojennej i członek tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która wprowadziła stan wojenny w Polsce - przyp. red.), a jego (Grzybowskiego - [przyp. red.) zadanie nie było znowu takie łatwe... Przecież nie jest proste wydać tak wysokie wyroki w sprawie, w której w ogóle nie ma dowodów".

Ewa Kubasiewicz była więziona w Bydgoszczy i w Grudziądzu. Drakońska kara, jaką sąd wojskowy orzekł wobec niej poruszyła opinię publiczną w Polsce i na świecie. Stała się symbolem jako ofiara represji wobec niepokornych obywateli stosowanych przez władzę po wojskowym zamachu stanu.

"Te skandaliczne wyroki mogły tylko zmobilizować cały demokratyczny świat w naszej obronie i tym samym zwiększyć nasze szanse na wcześniejsze wyjście. I, jak pokaże przyszłość, tak też się stało" - wspomina Ewa Kubasiewicz.

Zdjęcie Kubasiewicz za więzienną kratą, zrobione z ukrycia przez przyjaciela, który przyjechał na odbywający się również w więzieniu ślub jej syna Marka Czachora, obiegło cały świat. Amnesty International wydała pocztówkę opatrzoną jej fotografią.

Ewa Kubasiewicz oparła się propozycjom nie do odrzucenia i groźbom władzy. Nie poprosiła Rady Państwa o łaskę. Siedziała w więzieniu blisko półtora roku - od aresztowania w grudniu 1981 roku do odgórnego ogłoszenia amnestii w maju 1983 roku.

Została zrehabilitowana w 1991 roku przez Sąd Najwyższy na wniosek prezesa Izby Wojskowej. O uniewinnieniu orzekł sąd w składzie: kpt. Józef Dołhy, płk Andrzej Kamieński, płk Jerzy Steckiewicz (przewodniczący).

Co się stało z sędziami z procesu Ewy Kubasiewicz

Sędziowie, którzy skazali Ewę Kubasiewicz, nie są już sędziami. Zresztą od wielu lat.

Okresy, w których orzekali ci wojskowi sędziowie są zawarte w książkowej publikacji Instytutu Pamięci Narodowej "Kontynuowali działalność związkową... Sądzeni z powodów politycznych w województwie gdańskim (1981-1983)" Arkadiusza Kazańskiego i Marcina Węglińskiego (Gdańsk, 2012). Praca ta powstała w oparciu o badanie nie tylko akt zgromadzonych w IPN, ale również archiwów wojskowych.

Andrzej Grzybowski (przewodniczący składu orzekającego) był sędzią Sądu Marynarki Wojennej do 1990 roku. Później został zastępcą szefa Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni. Ewa Kubasiewicz podaje, choć bez ram czasowych, że był też "przeniesiony do Poznania, gdzie kierował sądem wojskowym, bo na Wybrzeżu był zbyt skompromitowany" (wywiad dla "Polski The Times" (9.01.2009). Andrzej Grzybowski od wielu lat nie żyje. Potwierdzają to zarówno Kubasiewicz w cytowanym wyżej wywiadzie, jak i Czesław Nowak ze Stowarzyszenia Godność, dokumentującego represje ze stanu wojennego. Ewa Kubasiewicz nie podaje daty śmierci Grzybowskiego, Czesław Nowak w rozmowie z tvn24.pl przyznał, że jej nie pamięta, a w dokumentach stowarzyszenia nie została odnotowana.

Andrzej Finke był sędzią Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni do 1985 roku. Brak informacji, co robił do końca PRL. W wolnej Polsce świadczył usługi doradztwa prawnego. Dziś jest już w wieku emerytalnym. Nie prowadzi kancelarii. Nie udało nam się z nim skontaktować.

Aleksander Głowa, jak czytamy w publikacji Arkadiusza Kazańskiego, był sędzią Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni w latach 1981-1993. W 1993 roku uzyskał wpis na listę adwokatów Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku. Jak pisze "Magazyn Solidarność" - pismo związkowe Regionu Gdańskiego (9.09.2002) - mecenas Głowa na przełomie wieków udzielał społecznie porad prawnych w biurze senatorskim Longina Pastusiaka. W 2002 roku radni SLD w Sejmiku Województwa Pomorskiego forsowali jego kandydaturę do Rady Pomorskiej Kasy Chorych. Stanowczo sprzeciwił się temu ówczesny wicemarszałek pomorski Bogdan Borusewicz. "Po odczytaniu oficjalnego życiorysu głos zabrał wicemarszałek województwa Bogdan Borusewicz, który ujawnił, że Aleksander Głowa był jednym z trzech sędziów Sądu Marynarki Wojennej, którzy wydawali drakońskie wyroki w stanie wojennym. - To jeden z najgorszych sędziów stanu wojennego - podsumował Borusewicz" - czytamy w "Magazynie Solidarność". Organ związku niestety nie informuje, czy mecenas Głowa został wybrany do rady kasy chorych, a biuletyn informacji publicznej sejmiku zaczął gromadzić protokoły dopiero pół roku po sierpniowej sesji, na której doszło do debaty o przeszłości Aleksandra Głowy.

Mecenas Głowa nie chciał z nami rozmawiać. Po wygłoszeniu oświadczenia, że nie udziela żadnych informacji ani komentarzy o swojej przeszłości, rozłączył rozmowę telefoniczną. Nie zareagował również potem na pisemną prośbę o informację, w jakich okolicznościach przestał być sędzią i czy poniósł konsekwencje swojego orzekania w stanie wojennym.

Faktem jednak pozostaje, że dwóch żyjących dziś sędziów, którzy skazywali w 1982 roku Ewę Kubasiewicz, na początku lat 90. odeszło ze stanu sędziowskiego, do innych zawodów prawniczych. Od tamtego czasu nie byli więc sędziami ani sądów powszechnych, ani sądów wojskowych, ani tym bardziej Sądu Najwyższego.

Z kolei przewodniczący tamtego składu orzekającego w dniu, gdy Mateusz Morawiecki głosił potrzebę oczyszczania Sądu Najwyższego z sędziów stanu wojennego, od co najmniej dziesięciu lat już nie żył.

Premier przemawia bez przykładów i dowodów

Przemówienie Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim nie jest pierwszą jego publiczną wypowiedzią, w której stawia zarzuty nieprawidłowości w sądach i wśród sędziów.

Wypowiedzi Morawieckiego w tej kwestii noszą zawsze dwie wspólne cechy: zawierają poważne oskarżenia i mają nieprecyzyjnego adresata. Tak było, gdy Morawiecki zarzucał działanie zorganizowanej grupy przestępczej w sądzie w Krakowie, ale nie podał z nazwy w którym sądzie.

Wcześniej, Morawiecki zarzucał sędziom wydawanie wyroków podszytych osobistymi uprzedzeniami i za łapówki, jednak nie wskazał z nazwisk ani z funkcji, do kogo kieruje zarzuty. Premier mówił też publicznie, że w Sądzie Najwyższym orzekają poufni informatorzy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa.

Nie odpowiedział na wezwanie rzecznika Sądu Najwyższego, aby podał, kogo konkretnie ma na myśli.

Autor: jp//kg / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium