To, że prezydent wie o różnych działaniach większości parlamentarnej czy rządu, to zupełnie naturalne. To głowa państwa - stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego" Błażej Spychalski, rzecznik prasowy Andrzeja Dudy. Tak zareagował na pytanie o to, czy prezydent wiedział, że Prawo i Sprawiedliwość zgłosi na sędziów Trybunału Konstytucyjnego Stanisława Piotrowicza, Krystynę Pawłowicz i Elżbietę Chojnę-Duch.
Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki poinformował w poniedziałek, że kandydatami tej partii do Trybunału Konstytucyjnego są Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz i Elżbieta Chojna-Duch.
"Prezydent ma wiedzę o różnych działaniach większości parlamentarnej czy rządu"
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, komentując w "Rozmowie Piaseckiego" tę sprawę, podkreślił, że "zgodnie z konstytucją takiego wyboru dokonuje parlament". - To Sejm wybiera sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent odbiera ślubowanie - mówił. Mówiąc o roli Andrzeja Dudy przy tym wyborze, podkreślił, że prezydentowi "ogromnie zależy na tym, żeby autorytet osób, które idą do Trybunału Konstytucyjnego, powodował, że autorytet Trybunału wzrasta".
Dopytywany, czy Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz dają gwarancję podwyższania autorytetu, odparł, że to pytanie do większości parlamentarnej, czyli do tych, którzy będą w tej sprawie głosowali. Rzecznik prezydenta potwierdził, że Andrzej Duda wiedział, iż Prawo i Sprawiedliwość chce zgłosić takich kandydatów na sędziów TK. - Pan prezydent jest informowany, konsultowany w wielu kwestiach i także w tej miał wiedzę - powiedział. - To, że prezydent ma wiedzę o różnych działaniach większości parlamentarnej czy rządu, to zupełnie naturalne. To głowa państwa - podkreślił.
"Dokonania Macierewicza dla naszej suwerenności są niepodważalne"
Prezydent Andrzej Duda na marszałka seniora Sejmu wyznaczył Antoniego Macierewicza. W listopadzie 2017 roku, zapytany przez przechodnia na Krakowskim Przedmieściu o swoje relacje z Macierewiczem odpowiedział: "Musi (Macierewicz) sobie parę rzeczy przemyśleć. Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma (Obywatelska) stosowała wobec niego, to będzie kiepsko".
Tę, przypomnianą w programie, wypowiedź, komentował w środę Spychalski.
- To ten sam Antoni Macierewicz, który ma olbrzymie zasługi dla państwa, olbrzymie zasługi dla suwerenności naszego państwa, które w czasie komunizmu bardzo silnie walczył z tym ustrojem totalitarnym i dlatego też pan prezydent podjął decyzję, aby był marszałkiem seniorem Sejmu - powiedział rzecznik.
Przypomniał, że "prezydent cztery lata temu przyjął pewne założenia, jeżeli chodzi o marszałka seniora w Sejmie". - Cztery lata temu prezydent powołał świętej pamięci Kornela Morawieckiego na marszałka seniora właśnie dlatego, żeby te dokonania z czasów opozycyjnych były przez organy naszego państwa doceniane w sposób należyty. Cztery lata temu podjął taką decyzję, dzisiaj kontynuując tę samą politykę, te samo założenia, które były przyjęte, powołał Antoniego Macierewicza. Po prostu - tłumaczył.
- Dokonania Macierewicza dla państwa polskiego, dla naszej suwerenności, niepodległości są niepodważalne - podkreślił.
- Panu prezydentowi ogromnie zależy na tym, żeby marszałkiem seniorem Sejmu był ktoś, kto ma nieskazitelną kartę opozycyjną, pan minister Macierewicz taką kartę ma - podkreślił.
Mówiąc o udziale Antoniego Macierewicza w badaniu katastrofy smoleńskiej, Spychalski ocenił, że polityk ten "podjął się wielkiego zadania, którego nikt inny nie chciał się podjąć". Dodał, że między innymi dlatego prezydent wyznaczył go na marszałka seniora. Dopytywany o ustalenia w tej kwestii, odesłał do samego Macierewicza. - Niech on ewentualnie to wyjaśni - stwierdził.
"Gdyby nie świetne relacje prezydentów, zniesienie wiz byłoby trudniejsze"
Od 11 listopada Polska zostaje włączona do programu ruchu bezwizowego do Stanów Zjednoczonych, o czym poinformowali w środę ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher i prezydent Andrzej Duda.
- Prezydent ma przekonanie, że to olbrzymi sukces Polski i Polaków - stwierdził w czwartek Spychalski. - Z całą pewnością gdyby nie świetne relacje między prezydentem Andrzejem Dudą i Donaldem Trumpem, to zniesienie wiz byłoby zdecydowanie trudniejsze - dodał.
Spychalski przyznał, że olbrzymie zasługi ma tutaj także ambasador Mosbacher i administracje obu krajów.
Na uwagę, że w sprawie zniesienia wiz dla Polaków, kluczowe znaczenie miało obniżenie wskaźnika odmów wizowych, Spychalski podkreślił, że "to upraszczanie". - Musiała być absolutna przychylność administracji amerykańskiej, taka przychylność teraz była - przekonywał.
- Po drugie, musiały być wykonane określone ruchy i określone umowy międzynarodowe. Wcześniej nikt takich umów nie przygotowywał - powiedział. - Gdyby nie te wszystkie elementy, to takiej decyzji by nie było - uznał.
Spychalski: Tusk zawiódł swoją decyzją wielu zwolenników
Przewodniczący Rady Europejskiej i były premier Polski Donald Tusk ogłosił we wtorek, że nie będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. - Uważam, że możemy te wybory wygrać, ale do tego potrzebna jest kandydatura, która nie jest obciążona bagażem trudnych, niepopularnych decyzji, a ja takim bagażem jestem obciążony od czasów, kiedy byłem premierem - argumentował.
Zdaniem Spychalskiego, szef RE "zawiódł" tą decyzją "wielu swoich zwolenników".
- Na pewno Tusk, mówiąc o tym, dlaczego nie kandyduje, polał trochę czarną polewkę i Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, i Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Bo jeżeli on mówił o tym, że to "bagaż trudnych decyzji" powoduje, że nie może (kandydować), to (..) Władysław Kosiniak-Kamysz podwyższał wiek emerytalny, a Małgorzata Kidawa-Błońska była rzecznikiem rządu - powiedział rzecznik prezydenta.
Autor: akw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24