Na krawędzi. Co policjant ma robić w czasie pościgów i dlaczego ma być ich mniej

Motocyklowy pościg w Krakowie
222 punkty karne i ponad 14 tysięcy złotych mandatu. Policyjny pościg w Krakowie
Źródło: Renata Kijowska/Fakty TVN

Nie wyprzedzaj, strzelaj tylko w określonych sytuacjach i rób wszystko, żeby nikomu się nic nie stało. Jeżeli nie da się inaczej, czekaj, aż koledzy przyjadą z odsieczą. I raportuj, nawet jeżeli masz pędzić motocyklem, kierując jedną ręką - m.in. takie obowiązki spadają na policjanta, który rozpoczyna pościg za przestępcą. Ostatnio nagranie ze spektakularnego pościgu przez zatłoczone miasto pokazała krakowska policja. Czy tak to powinno wyglądać?

Okolice ul. Pachońskiego, na wysuniętym na północ, peryferyjnym osiedlu Prądnik Biały. Tam zaczął się jeden z najbardziej spektakularnych pościgów policyjnych ostatnich lat. Zarówno uciekinier, jak i policjant, jechali na motocyklach. Na zwykłej ulicy, na wielopasmówce, na pętli autobusowej i po chodnikach osiedla z czasów PRL. Potem wąskimi, coraz bardziej śródmiejskimi ulicami, niebezpiecznym przejazdem pod wiaduktem kolejowym i najbardziej znaną krakowską arterią komunikacyjną - Alejami Trzech Wieszczów. Skończyło się na Armii Krajowej, w okolicy miasteczka studenckiego AGH. Wszystko zajęło niecałe osiem minut. Dla znających Kraków to niewyobrażalne. W warunkach normalnego ruchu za dnia to droga na dobre 25-30 minut.

Film z pościgu po krakowskich ulicach budzi wiele emocji - z jednej strony, oglądając ponad siedmiominutowe nagranie, trudno nie podziwiać spokoju i dużych umiejętności funkcjonariusza na policyjnym motocyklu, który sprawnie lawiruje między autami, pędząc przez centrum metropolii. Jednocześnie trudno uciec przed myślą, że wielokrotnie niemal doszło do tragedii - na filmie widać między innymi, jak uciekinier i ścigający go policjant mijają z dużą prędkością zdezorientowanych pieszych na chodniku. Widz może poczuć niepokój, gdy policjant prowadzi motocykl jedną ręką, mijając auta z dużą prędkością na wąskiej osiedlowej uliczce. Czy nie było innej możliwości?

Otóż młodszy aspirant Kamil Styrna musiał to robić, bo przepisy nakazują policjantowi goniącemu przestępcę utrzymywanie ciągłej komunikacji z dyżurnym, który miał koordynować akcję. Żeby mówić, musiał naciskać lewą ręką guzik znajdujący się przy kasku.

- W najbliższych tygodniach motocykle, które są używane przez policjantów będą miały moduły pozwalające na rozmowę z dyżurnym bez konieczności odrywania rąk od kierownicy - zapewnia komisarz Piotr Szpiech z krakowskiej komendy miejskiej. Zaznacza, że zmiany w wyposażeniu nie mają nic wspólnego z pościgiem i konieczność wymiany sprzętu została zauważona dużo wcześniej. 

Policyjny pościg ulicami Krakowa
Policyjny pościg ulicami Krakowa (całe nagranie)
Źródło: Małopolska policja

Jazda bez trzymanki

Konieczność jazdy z jedną ręką przy kasku musiała być bardzo niewygodna zwłaszcza na początku pościgu, którego nie widzimy na udostępnionym nagraniu. Policjant musiał wtedy - co jasno określają przepisy, przede wszystkim zarządzenie Komendanta Głównego Policji z 21 czerwca 2018 r. w sprawie organizowania i prowadzenia przez Policję działań pościgowych - przekazać dyżurnemu dość obszerny pakiet informacji. Musiał:

- poinformować, że rozpoczyna pościg i powiedzieć o okolicznościach (w tym wypadku było to niezatrzymanie się do kontroli)

- dostarczyć możliwie szczegółowych informacji na temat uciekającego (czyli jaki motocykl ściga, jak ubrany jest uciekinier itd.)

- przekazać, w którym kierunku przemieszcza się ścigany i na bieżąco informować, w którą jedzie stronę

Policjant musiał robić to wszystko, starając się utrzymać kontakt wzrokowy za ściganym. Czyli pędząc po zatłoczonym mieście z zawrotną prędkością.

- Priorytetem dla policjanta zawsze powinno być bezpieczeństwo - zarówno jego samego, jak i wszystkich innych osób znajdujących się na trasie pościgu. Funkcjonariusz zatem powinien działać sprawnie i możliwie mało ryzykować. Połączenie tych dwóch aspektów to wielka sztuka, cieszę się, że policjant z Krakowa tak dobrze wykonał swoją pracę - mówi nadkomisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP.

Na krawędzi

Przejrzeliśmy akty prawne, które precyzują, jak policjant ma zachowywać się w czasie pościgu. I tak, jak czytamy w "Taktyce realizacji pościgów policyjnych", podręczniku przygotowanym przez Centrum Szkolenia Policji, funkcjonariusz ścigający przestępcę ma rozważyć dwa, potencjalnie bardzo ryzykowne scenariusze.

Po pierwsze musi "rozważyć wykorzystanie pojazdu służbowego jako środka przymusu bezpośredniego do zatrzymania ściganego pojazdu". Czyli po prostu podjąć decyzję, czy próbuje uciekającemu zajechać drogę, żeby uniemożliwić ucieczkę.

Po drugie, policjant lub policjantka mają przeanalizować zasadność użycia broni służbowej. Ten aspekt jednak dotyczy tylko pewnej puli ściganych za najcięższe przestępstwa. Chodzi między innymi o prawdopodobnych sprawców handlu ludźmi, zabójców i przestępców odpowiedzialnych za spowodowanie u innych ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

- Opcje te dotyczą policjantów przeprowadzających pościg za pomocą radiowozu. W przypadku motocyklistów, ze względów oczywistych, nie jest to brane pod uwagę - dodaje nadkom. Robert Opas.

Co zatem zostaje funkcjonariuszowi na motocyklu? Ma on, jak czytamy w policyjnych opracowaniach, "kontynuować pościg, nie podejmując próby wyprzedzania i blokowania motocykla do czasu, aż znajdzie się on w sytuacji, gdy dalsza ucieczka nie będzie możliwa". 

Czytaj też: Uciekał chodnikami, uderzał w radiowozy. Policjanci użyli broni

I tak zakończyła się najbardziej niebezpieczna część pościgu po krakowskich ulicach. W siódmej minucie filmu widać, że policjant podjeżdża do ściganego na kilka centymetrów, zdejmuje lewą rękę z kierownicy. Na nagraniu nie widać, czy dotyka on uciekającego, czy nie. Wiadomo, że wszystko dzieje się przy prędkości ponad 140 km/h. Niedługo potem policjant dojeżdża do stojącego na jezdni bmw. Ścigany przestępca nieudolnie próbuje wyminąć samochód z lewej strony i w niego uderza. Potem zaczyna się pościg pieszy, który chwilę później kończy się sukcesem. 

Bez liczb

Co by się jednak stało, gdyby uciekający 21-latek nie popełnił błędu? Wtedy wiele by zależało od innych funkcjonariuszy.

- Policjant przeprowadzający pościg ma informować dyżurnego o jego przebiegu właśnie po to, żeby dyżurny mógł zorganizować skuteczną pomoc w zatrzymaniu ściganego - mówi Robert Opas.

W załączniku do zarządzeniu Komendanta Głównego Policji w sprawie organizowania i prowadzenia pościgów znajdujemy schematy, jak mają wyglądać policyjne blokady na drodze. Radiowozy mają być rozstawiane tak, żeby nie można było ich łatwo staranować, albo ominąć.

Jak ma wyglądać policyjna blokada?
Jak ma wyglądać policyjna blokada?
Źródło: KGP

W tym samym załączniku można znaleźć schematy prezentujące sposób użycia kolczatki - czyli metalowej listwy, która przebija opony pojazdu. 

Jak policjanci mają używać kolczatki?
Jak policjanci mają używać kolczatki?
Źródło: KGP

- Trzeba pamiętać, że użycie kolczatki wobec motocyklisty może skończyć się jego upadkiem. To z kolei stanowi niebezpieczeństwo dla jego zdrowia i życia. To pokazuje, jak wiele krytycznych decyzji muszą podjąć policjanci w bardzo krótkim czasie - dodaje Robert Opas.

Wydział ruchu drogowego polskiej policja nie prowadzi statystyk, jak często funkcjonariusze ruszają za kimś w pościg. Nie ma też danych co do skuteczności takich działań. NIe trzeba jednak długo szukać, żeby znaleźć informacje o wielu takich sytuacjach. Niektóre kończą się tragicznie - tak, jak ten z ubiegłego roku w Wejherowie. Osobowe audi nie zatrzymało się wtedy do kontroli drogowej, policjanci ruszyli za nim.

Potem okazało się, że za kierownicą był 16-letni chłopak, który jechał z o rok starszym kolegą. Obaj zginęli po tym, jak audi wpadło w poślizg i rozbiło się na przydrożnym drzewie. 

gdansk
Policja: kierowca stracił panowanie nad samochodem, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo
Źródło: TVN24

- Każdy pościg jest sytuacją zagrażającą życiu, trzeba to sobie jasno powiedzieć. O ile w Polsce nie mamy takich danych, o tyle zagraniczne dane nie pozostawiają złudzeń w tym zakresie. Tylko w Anglii w 2022 roku w wyniku policyjnych pościgów zginęły 24 osoby. Dane te nie rozróżniają uciekających od osób postronnych - mówi Rashel Talukder, dyrektor Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego (PPBW), organizacji non profit, która zajmuje się zwiększaniem poziomu bezpieczeństwa w kraju.

Pościgów ma być mniej

Talukder dodaje, że we wrześniu 2024 roku Komenda Główna Policji dołączyła do międzynarodowego konsorcjum, które ma na celu opracowanie bezpieczniejszych procedur, dzięki którym pościgów ma być mniej, a te przeprowadzane mają być bezpieczniejsze. 

- Pościgi są niebezpieczne, ale ograniczenie ich liczby nie może wpłynąć na to, że przestępcy będą czuli się bezkarni. Dlatego analizowane są różne sposoby. Zamiast brawurowej pogoni po ulicach można w większym zakresie korzystać z namierzania sprawców za pomocą monitoringu miejskiego. W niektórych krajach używa się też trackerów, czyli urządzeń wystrzeliwanych przez policję w kierunku uciekającego pojazdu, który potem pozwala na obserwowanie uciekiniera za pomocą GPS - opowiada Rashel Talukder.

Przełomem ma być też używanie dronów na dużą skalę i używanie mniej inwazyjnych kolczatek.

- Obecnie przebicie kół w pojeździe uciekającego wiąże się z dużym zagrożeniem dla niego i dla całego otoczenia. Nowe kolczatki sprawiają, że powietrze z kół schodzi wolniej, dzięki czemu proces zatrzymania jest mniej dynamiczny - dodaje rozmówca tvn24.pl.

W Stanach Zjednoczonych używane są też siatki, które są wystrzeliwane z przedniego zderzaka radiowozu, które oplatają tylne koło uciekiniera i szybko kończą pościg. Tak to wygląda w praktyce:

- Unia Europejska uruchomiła projekt INTERCEPT. Inicjatywa ta ma na celu rozpocząć proces zamówień przedkomercyjnych z udziałem firm technologicznych, które mogłyby stworzyć skalowalne i skuteczne rozwiązanie zdalnego zatrzymywania pojazdów. W ten sposób zagrożenia związanych z pościgami policyjnymi zostaną ograniczone - opowiada Rashel Talukder.

W przyszłości może być więc tak, że policja nie będzie musiała ruszać w pościg, wystarczy, że zdalnie zatrzyma wskazany pojazd. 

- Takie rozwiązania mogą być też bezcenne w przypadku pojazdów jadących pod prąd drogami szybkiego ruchu. Oczywiście, wiążą się one też z zagrożeniem prywatności użytkowników, dlatego od razu trzeba dobrze opracować kwestie związane z ramami etyczno-prawnymi, w których policja i inne służby mogłyby korzystać z takich rozwiązań - kończy rozmówca tvn24.pl.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: