Specyfika tego rodzaju pomieszczeń charakteryzuje się zamkniętymi, zabitymi oknami i niemożnością dostania się do środka. Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu i dużej siły fizycznej, by dostać się do wnętrza - mówił we "Wstajesz i weekend" w TVN24 młodszy kapitan Tomasz Kubiak, rzecznik straży pożarnej w Szczecinie. W pożarze escape roomu w Koszalinie zginęło pięć młodych osób, a jedna jest ciężko poparzona.
W pożarze, który wybuchł w piątek po godzinie 17 w jednym z koszalińskich escape roomów, zginęło pięć osób. Jak poinformował w rozmowie z TVN24 szef MSWiA Joachim Brudziński, "ofiarami tej tragedii są dzieci, piętnastoletnie dziewczynki, które uczestniczyły w imprezie urodzinowej jednej z nich".
Młodszy kapitan Tomasz Kubiak, rzecznik straży pożarnej w Szczecinie poinformował w sobotę, że na miejscu pracowało osiem zastępów.
- Po dojeździe na miejsce (strażacy - red.) zaobserwowali w pełni rozwinięty pożar z ogniem wychodzącym poza okna tego budynku. Specyfika tego rodzaju pomieszczeń charakteryzuje się zamkniętymi, zabitymi oknami i niemożnością dostania się (do środka - red.). Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, jak również dużej siły fizycznej do dostania się tutaj - relacjonował.
Dodał, że po trzydziestu minutach pożar został zlokalizowany i opanowany. - Niestety, mimo sprawnej akcji, nie udało się tych młodych kobiet uratować - powiedział rzecznik.
Przekazał, że pożarem objęte było jedno pomieszczenie. Jak mówił, w sobotę zostaną przeprowadzone dokładne oględziny oraz będzie sprawdzona dokumentacja.
- Wtedy będziemy mogli bezpośrednio mówić o przeznaczeniu tego budynku, w jakim celu został wybudowany, w jakim celu był wykorzystywany - zaznaczył.
Czynności pod nadzorem prokuratora
W piątek rzecznik koszalińskiej policji podkom. Monika Kosiec informowała, że policja prowadzi czynności pod nadzorem prokuratora, które mają ustalić przyczyny tragedii. Jak wskazała, trwają ustalenia, co było przyczyną zaprószenia ognia i dlaczego przebywające w escape roomie osoby nie mogły się z niego wydostać.
- Na chwilę obecną nie możemy powiedzieć ani o wybuchu, ani o pożarze z uwagi na to, że to stwierdzi powołany biegły. Są takie tezy, że mogła to być butla gazowa, mogło to być inne zaprószenie ognia, natomiast na to jest jeszcze zbyt wcześnie - zaznaczyła.
Kontrole w escape roomach
W sobotę strażacy rozpoczęli kontrolę przeciwpożarową we wszystkich escape roomach w kraju. Jej wszczęcie polecił szef MSWiA Joachim Brudziński.
Rzecznik straży pożarnej w Szczecinie powiedział, że w pierwszej kolejności będzie sprawdzane bezpieczeństwo przeciwpożarowe w takich miejscach. - Duży nacisk będziemy kładli na sprawdzenie możliwości szybkiej ewakuacji - dodał.
- Tego rodzaju pomieszczenia, tego rodzaju zabawy charakteryzują się niemożnością opuszczenia jej, jeżeli nie wykona się określonych czynności. Dla nas priorytetem w tej kontroli będzie na pewno kwestia tego, jak szybko i w jaki najprostszy sposób uczestnicy będą mogli takie miejsce w razie zagrożenia opuścić - podkreślił w TVN24 mł. kpt. Tomasz Kubiak. W piątek szef MSWiA wyjaśnił, że takie miejsca z chwilą rozpoczęcia działalności nie potrzebują zgody Państwowej Straży Pożarnej.
Ponad tysiąc obiektów do sprawdzenia
Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak poinformował w sobotę w TVN24, że ze wstępnych danych wynika, iż w całej Polsce tego typu pomieszczeń jest ponad tysiąc. Najwięcej w Warszawie.
- Nie ma przepisów, które określałyby, jak takie pomieszczenia powinny być wyposażone. Niemniej ma zastosowanie tutaj ogólny przepis ustawy o ochronie przeciwpożarowej, który mówi, że między innymi jednym z najważniejszych elementów, który powinien być spełniony, jest zagwarantowanie możliwości bezpiecznej ewakuacji osób, które w takim pomieszczeniu przebywają - zaznaczył.
- Za to, jak wygląda bezpieczeństwo, zgodnie z polskim prawem zawsze odpowiada właściciel bądź użytkownik obiektu - podkreślił Frątczak.
Jak mówił, osoba prowadząca escape room powinna zapoznać uczestników, w jaki sposób należy ewakuować się w przypadku zagrożenia.
- Zgodnie z pewną logiką i zasadami bezpieczeństwa, w momencie, kiedy przebywam w takim pomieszczeniu z określoną grupą, ktoś sprawuje nadzór nad przebywaniem takiej grupy i w przypadku wystąpienia jakiegokolwiek niebezpieczeństwa, otwiera drzwi, które są zarazem drogą ewakuacji - mówił rzecznik.
Powiedział, że w przypadku stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości, które mogłyby wpłynąć na fakt, że ktoś, kto przebywa w takim pomieszczeniu może czuć się zagrożony, a przede wszystkim nie są zapewnione kwestie związane z bezpieczną ewakuacją, straż może wydać decyzję administracyjną o natychmiastowym zakazie użytkowania do czasu usunięcia nieprawidłowości.
Żałoba w Koszalinie
Zgodnie z decyzją prezydenta Koszalina Piotra Jedlińskiego, niedziela będzie dniem żałoby w mieście.
Odwoływane są wydarzenia kulturalne. Biskup diecezjalny Edward Dajczak odprawi mszę św. w intencji ofiar i ich rodzin.
Autor: js//plw / Źródło: TVN24, PAP