"Powypadali z auta, prawdopodobnie nie zapięli pasów". Zginęła 14-latka, prowadził jej rówieśnik

Tragiczny wypadek w Horodyszczach. Zginęła 14-latka
Tragedia w Horodyszczach. Auto prowadził 14-latek, nie żyje jego rówieśniczka
Źródło: Fakty TVN
W tragicznym wypadku w Horodyszczach w województwie lubelskim zginęła 14-letnia dziewczyna. W samochodzie nie było nikogo dorosłego, za kierownicą siedział 14-latek. Przyczyny wypadku bada teraz Prokuratura Rejonowa w Parczewie. Śledczy sprawdzają m.in. czy nastolatek wsiadał wcześniej za kierownicę, czy dorośli o tym wiedzieli i czy dawali mu kluczyki oraz czy kierowca drugiego auta też nie przyczynił się do wypadku.

We wtorek około godziny 17 w miejscowości Horodyszcze, między Wisznicami a Parczewem, osobowy volkswagen z czworgiem nastolatków wyjechał z bocznej drogi. Dzieci przejeżdżały drogą polną i przecinały drogę wojewódzką nr 815. Chciały przejechać pod kątem prostym na kolejną drogę polną. W momencie, kiedy wyjechały na główną drogę, uderzenie nastąpiło z boku, na wysokości pasażera na tylnym siedzeniu po prawej stronie, gdzie siedziała ta dziewczynka, która zginęła.

Obaj kierowcy byli trzeźwi. Stan zdrowia poszkodowanych nastolatków nie zagraża ich życiu. Oplem kierował 36-letni mieszkaniec gm. Jabłoń podróżujący z dwoma pasażerami.

- Prawdopodobnie nastolatkowie nie mieli zapiętych pasów i dlatego powypadali z samochodu. Na początku ustalaliśmy, kto kierował i czy była to osoba z zewnątrz, która uciekła. Jednak wszystko wskazuje, że kierował 14-latek, który zabrał kluczyki osobie, która przyjechała do jego matki, prawdopodobnie bez jej wiedzy – wyjaśnia kom. Andrzej Fijołek z zespołu prasowego lubelskiej policji.

Policja będzie też weryfikować czy nastolatek wcześniej wsiadał za kierownicę i jeździł po tej polnej drodze oraz czy działo się to za wiedzą i przyzwoleniem dorosłych.

- Skoro jakoś dojechał do tej drogi, to umiał nie tylko odpalić samochód, ale też wcisnąć sprzęgło i wrzucić bieg. Więc jakieś doświadczenie za kierownicą musiał mieć – dodaje kom. Fijołek.

Prokuratura czeka na opinię biegłego

Dwa dni po wypadku z udziałem czworga nastolatków w Horodyszczach śledczy są już pewni, że głównym sprawcą tragicznego zderzenia był 14-letni kierowca volkswagena. Mieszkaniec gminy Wisznice. Jeśli opinia biegłego potwierdzi te ustalenia, sprawa trafi do sądu rodzinnego i nieletnich w Radzyniu Podlaskim, bo osoby w tym wieku podlegają odpowiedzialności za czyny karalne na podstawie ustawy o nieletnich.

Biegły z zakresu ruchu drogowego brał udział w oględzinach na miejscu wypadku w Horodyszczach. Jego opinia będzie wiążąca. Jeśli okaże się, że 36-letni kierowca opla też w jakikolwiek sposób przyczynił się do wypadku, chociażby przez nadmierną prędkość, to wtedy również zostanie objęty dalszym postępowaniem prokuratury.

- Wyjaśniany jest również wątek ewentualnego udostępnienia pojazdu osobie nieposiadającej uprawnień do kierowania pojazdami. 14-latek nie mógł takich uprawnień mieć i jeśli materiał dowodowy potwierdzi, że ktoś umyślnie i świadomie udostępnił mu kluczyki i pojazd, wtedy ta osoba będzie podlegała odpowiedzialności karnej – zaznacza w rozmowie z tvn24.pl prokurator Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Autor: nina/gp / Źródło: TVN24 Białystok

Czytaj także: