Poszukiwani po marszu w Białymstoku w rękach policji

Policja zatrzymała ponad 20 osób osób w związku z sobotnim marszem
Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk o zatrzymaniach po sobotnim marszu
Źródło: tvn24

Policjanci z Białegostoku ustalili tożsamości mężczyzn, którzy mieli przeszkadzać w przebiegu Marszu Równości w Białymstoku. Jak poinformował w poniedziałek TVN24 rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka, policja zatrzymała również mężczyznę, który podejrzewany jest o pobicie 14-latka przed rozpoczęciem zgromadzenia w centrum miasta około godziny 14.

Marsz Równości w Białymstoku. Próby zakłócenia i interwencje policji >

Podlaska policja opublikowała w niedzielę wizerunki czterech poszukiwanych mężczyzn, w związku z incydentami, do jakich doszło w sobotę. Trzech z nich miało przeszkadzać w przebiegu Marszu Równości w Białymstoku poprzez blokowanie przejścia osobom uczestniczącym w zgromadzeniu na Alei Józefa Piłsudskiego.

Do poniedziałkowego południa policjantom udało ustalić się tożsamości wszystkich trzech. Sami zgłosili się na policję po publikacji ich wizerunków.

Zatrzymano też podejrzanego o pobicie 14-latka

Policjanci szukali także mężczyzny, który podejrzewany jest o pobicie 14-latka przed rozpoczęciem zgromadzenia w centrum miasta około godziny 14. Jak pisze na swojej stronie internetowej podlaska policja, 24-latek zgłosił się do Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku wraz z adwokatem.

Policjanci dalej szukają również nastolatka, który miał zostać pobity. Jak informują, w chwili zdarzenia chłopak miał włosy koloru zielonego i ubrana była w koszulę w zieloną kratę oraz czarne spodnie.

Wszystkie osoby, mogące pomóc w identyfikacji osoby, proszone są o kontakt z Wydziałem Kryminalnym Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku pod numerem telefonu 85 670 34 20 lub numerem alarmowym 112.

Cztery osoby są podejrzewane o popełnienie przestępstw po Marszu Równości w Białymstoku

"Cztery osoby są podejrzewane o popełnienie przestępstw" po Marszu Równości w Białymstoku

Pierwszy Marsz Równości

W sobotę po południu ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy Marsz Równości. Przemarsz kilkakrotnie próbowali zablokować kibice, policja musiała użyć gazu. W uczestników marszu rzucano kamieniami, jajkami i petardami. Policja poinformowała, że zatrzymano dwadzieścia pięć osób.

Do najpoważniejszego - zdaniem policji - zdarzenia w czasie przemarszu doszło w pobliżu białostockiej katedry, gdzie kontrmanifestacji, próbując zablokować marsz, rzucali w stronę policji kamieniami, kostką brukową i butelkami. Funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu.

W ocenie policji w marszu wzięło udział około 800 osób. Służby porządkowe, a także władze Białegostoku informują, że uczestników było około tysiąca.

Białystok. Marsz Równości próby zakłócenia i interwencje policji

Białystok. Marsz Równości, próby zakłócenia i interwencje policji

"Nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania"

W tej sprawie głos zabrała szefowa MSWiA Elżbieta Witek. "Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych. Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań" - napisała na Twitterze. Dodała, że funkcjonariusze zapewniają bezpieczeństwo "bez względu na głoszone przez obywateli hasła, światopogląd oraz przekonania". Zaznaczyła również, że funkcjonariusze "działają na podstawie i w granicach obowiązującego prawa".

"Wczoraj w Białymstoku policja robiła wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom legalnych zgromadzeń i mieszkańcom miasta. 25 chuliganów zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty z Kodeku karnego i Kodeksu wykroczeń. Wszyscy, którzy złamali prawo zostaną zidentyfikowani i ukarani" - napisał z kolei na Twitterze wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.

W tej kwestii wypowiadali się m.in. posłowie opozycji i rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka."Zapewniam, że nie ma na takie zachowania przyzwolenia i każdy, kto dopuścił się naruszenia prawa, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja zawsze reaguje i zebrane dowody przekażemy prokuraturze. Nieważne są sympatie i głoszone hasła - ważne dla nas jest przestrzeganie prawa" - napisał na Twitterze. Odpowiedział w ten sposób m.in. posłowi PO-KO Michałowi Szczerbie, który w swoim wpisie na Twitterze domagał się dymisji szefowej resortu spraw wewnętrznych i administracji.

"Jestem wstrząśnięty atakami fizycznej agresji w Białymstoku. Państwo i podległe mu służby straciły kontrolę i nie zapewniły elementarnego bezpieczeństwa obywatelkom i obywatelom uczestniczącym w pokojowej manifestacji. Bandyci przejęli miasto. Czas na dymisję Elżbiety Witek" - napisał Szczerba.

Marsz, manifestacja, Piknik Rodzinny

W sobotę w Białymstoku, oprócz Marszu Równości, zaplanowano kilkadziesiąt innych zgromadzeń, w sumie - jak informuje miasto - odbyło się kilka. Największe oprócz marszu było zgromadzenie przy pomniku oraz manifestacja kibiców. Z informacji przekazanych przez miasto wynika, że we wszystkich tych zgromadzeniach wzięło udział około 5 tysięcy osób.

Oprócz tych zgromadzeń, na dziedzińcu Pałacu Branickich odbył się też Piknik Rodzinny organizowany przez marszałka województwa podlaskiego, który - jak zapowiadano - miał być alternatywą dla Marszu Równości. Poprzedził go przemarsz rodzin przez centrum miasta.

Autor: kb, mjz//kg,mtom / Źródło: tvn24

Czytaj także: