Stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego ma kadencyjność określoną w konstytucji. I ta kadencyjność nie podlega dyskusji i zmianom ustawowym - oświadczyła w środę na konferencji prasowej Małgorzata Gersdorf. Józef Iwulski, który ma zastępować ją na czas nieobecności, podkreślił, że zgodnie z uchwałą przyjętą w ubiegłym tygodniu przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego Gersdorf pozostaje pierwszą prezes SN.
W środę po godzinie 12 w Sądzie Najwyższym odbyła się konferencja prasowa. Wzięli w niej udział Małgorzata Gersdorf, Józef Iwulski i Michał Laskowski.
- Stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - niezależnie od tego, kto by nim był - ma kadencyjność określoną w konstytucji. I ta kadencyjność nie podlega dyskusji i zmianom ustawowym, jest określona w konstytucji. I tutaj stosujemy wprost przepisy konstytucyjne - podkreśliła Gersdorf.
- Stąd nie ma dla mnie problemu, że ustawa zmieniła wiek emerytalny sędziów Sądu Najwyższego w trakcie kadencji, czego się nigdy nie robi bez przepisów intertemporalnych. W ten sposób zostałam pozbawiona funkcji ustawą, funkcji, która jest określona konstytucją. I to jest moje stanowisko - oświadczyła.
"To jest normalna procedura"
Gersdorf odniosła się do wyznaczenia prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego sędziego Józefa Iwulskiego do zastępowania jej na czas nieobecności.
- To jest normalna procedura, że w momencie kiedy pierwszy prezes Sądu Najwyższego nie może wykonywać swoich obowiązków, to na ten okres desygnuje swoje uprawnienia jako zastępującemu pierwszego prezesa sędziemu, zwykle prezesowi Izby. Prezes Iwulski zgodził się wykonywać te moje obowiązki. To nie są proste obowiązki w tym czasie i dziękuję mu, że się zgodził je wykonywać - dodała.
Jak mówił Iwulski, zarządzenie w tej sprawie zostało wydane przez Gersdorf we wtorek przed godziną 15.30.
- Zarządzenie to powoduje podstawę prawną, składa się z pięciu linijek i jego dokładna treść brzmi tak: że pani prezes wyznacza mnie do zastępowania jej na czas jej nieobecności. Taki zresztą jest też przepis, który został tu przywołany. Ten przepis dotyczy i kompetencji pierwszej prezes, a po drugie kompetencji do wyznaczenia osoby zastępującej pierwszego prezesa na czas nieobecności - wyjaśnił.
Jak dodał, zarządzenie "zostało wydane przez panią pierwszą prezes w granicach jej kompetencji". W jego ocenie, "nie było z nikim konsultowane, z żadnym organem zewnętrznym".
Podkreślił również, że "nie chodzi w tym ani o wyznaczenie go zastępcą pani pierwszej prezes, a tym bardziej o wyznaczenie go następcą pani pierwszej prezes". - Chodzi w tym o wyznaczenie mnie jako prezesa zastępującego ją w czasie jej nieobecności - tłumaczył.
"Oczywiście wszyscy się trzymamy tego poglądu"
Zapytany o to, czy jego zdaniem Małgorzata Gersdorf pozostaje na stanowisku pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, Iwulski odpowiedział twierdząco.
- Taką uchwałę podjęliśmy w ubiegłym tygodniu na Zgromadzeniu Ogólnym. Wszyscy głosowaliśmy za nią i oczywiście wszyscy się trzymamy tego poglądu, który jest umocowany prawnie - zaznaczył.
- Podzielam uchwałę, którą podjęliśmy, czyli pani pierwsza prezes jest panią pierwszą prezes, według mnie - dodał.
Po wtorkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezes Gersdorf, prezesem Iwulskim oraz prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego Markiem Zirk-Sadowskim, wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha informował, że wolą prezydenta było, by najstarszy stażem sędzia Iwulski od środy wykonywał funkcje związane z wykonywaniem obowiązków pierwszego prezesa SN. Jak dodał Mucha prezydent na spotkaniu stwierdził, że zgodnie z przepisem art. 14 par. 2 ustawy o SN "w czasie nieobecności I prezesa SN zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes SN, a w przypadku niemożności wyznaczenia – prezes SN najstarszy służbą na stanowisku sędziego".
Jednocześnie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym zawiera przepis art. 111 par. 4 mówiący, że "jeżeli stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub Prezesa SN zostanie zwolnione po wejściu w życie niniejszej ustawy, Prezydent RP powierzy kierowanie Sądem Najwyższym lub izbą wskazanemu sędziemu SN do czasu powołania Pierwszego Prezesa SN lub Prezesa SN".
"Prezydent mnie nie wyznaczył ani nie powierzył obowiązków"
Iwulski, zapytany to czy prezydent skorzystał z artykułu 111 par. 4 odparł, że nie.
- Pan prezydent ani mnie nie wyznaczył, ani mi nie powierzył żadnych obowiązków, w tym zakresie nie podjął żadnej decyzji w sposób skonkretyzowany. Na pewno nie zastosował artykułu 111 par. 4. To jednoznacznie wynika, że nie zastosował tego przepisu - powiedział sędzia.
Jak podkreślił Iwulski, "pan prezydent jedynie zaaprobował wybór mojej osoby przez panią pierwszą prezes Sądu Najwyższego jako merytorycznie uzasadniony, w sytuacji określonej w artykule 14 par. 2, czyli na czas jej nieobecności".
- Pan prezydent wyraźnie oświadczył, że prezes Gersdorf przeszła w stan spoczynku z mocy ustawy. My w dyskusji prawniczej powiedzieliśmy, że mamy inne zdanie i pozostaliśmy przy swoich zdaniach - dodał Iwulski.
Pytany, dlaczego według niego prezydent nie zastosował artykułu 111 par. 4 ustawy o Sądzie Najwyższym, Iwulski odpowiedział, że "pan prezydent powiedział, że chodzi mu o dobro wymiaru sprawiedliwości i prawidłowe funkcjonowanie Sądu Najwyższego, żeby nie wprowadzać w cudzysłowie na siłę jakiegoś pełniącego obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, że lepiej będzie, jeżeli to będzie ktoś wewnątrz, kto już jest wprowadzony i ma odpowiednie doświadczenie w zakresie kierowania sprawami".
"W terminie złożyłem oświadczenie"
Sędzia Iwulski pytany był również o swoją sytuację w związku ze złożonym do prezydenta oświadczeniem dotyczącym możliwości przedłużenia okresu orzekania po ukończeniu 65. roku życia.
- W terminie złożyłem oświadczenie następującej treści: oświadczam uprzejmie, że moją wolą (zamiarem) jest pozostanie na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego do ukończenia 70. roku życia. To oświadczenie złożyłem pani pierwszej prezes, która zgodnie z odpowiednim przepisem ustawowym przesłała to oświadczenie do pana prezydenta. Nie powoływałem się na jakiekolwiek przepisy w tym oświadczeniu - wyjaśnił.
- W tym czasie, po przekazaniu tego oświadczenia do Kancelarii Prezydenta, nastąpiła nowelizacja przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. Wprowadzono przepis, według którego pan prezydent przed podejmowaniem decyzji zasięga opinii Krajowej Rady Sądownictwa i pan prezydent tak postąpił z tym i z innymi oświadczeniami - mówił.
Dodał, że "co najważniejsze w tym układzie" dodano przepis, "że do czasu zakończenia tego postępowania sędzia pozostaje na stanowisku sędziego - wyjaśnił.
"Kiedyś na pewno pójdę na urlop"
Małgorzata Gersdorf była pytana była o zamiar pójścia na urlop.
- Kiedyś na pewno pójdę na urlop. Każdy ma prawo do urlopu. Jestem pracownikiem - zaznaczyła.
Powiedziała też, że wskazany w dotyczącym Iwulskiego zarządzeniu termin, czyli godzina 15.30 w dniu 3 lipca, to "termin początkowy". Potwierdziła również, że na razie będzie pracowała.
Zmiany w Sądzie Najwyższym
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyzszym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku muszą przejść sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli - w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja - złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.
Obecna pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, takiego oświadczenia nie złożyła. W czwartek 28 czerwca Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przyjęło uchwałę, że profesor Gersdorf pozostaje zgodnie z konstytucją pierwszym prezesem do dnia 30 kwietnia 2020 roku.
Autor: JZ//kg / Źródło: TVN24, PAP